środa, 30 marca 2016

Recenzja - Bielenda - Niewidzialny biustonosz w żelu

Cześć! Dzisiaj troszkę nietypowo, bo o kosmetyku pielęgnacyjnym do biustu. Piersi są naturalnym atrybutem każdej kobiety... Nic więc dziwnego, że wiele z nas przykłada do tej części ciała ogromną wagę. Ja już od jakiegoś czasu używam tego typu produktów w celach profilaktycznych. Wiadomo, że grawitacja istnieje i lepiej jest się przed nią zacząć ochraniać wcześniej niż później. Łatwiej dbać bowiem o odpowiednią kondycję skóry, gdy jest ona w dobrej formie niż naprawiać skutki wcześniejszych zaniedbań.
Skóra biustu, ale również i dekoltu, wymaga specjalnej pielęgnacji wspomagającej utrzymanie prawidłowej jędrności, elastyczności i sprężystości. Trzeba zadbać o wygładzenie i nawilżenie oraz przeciwdziałać zwiotczeniu.
A czym jest niewidzialny biustonosz w żelu i jak działa - dowiecie się niżej ;)

Recenzja - Bielenda - Niewidzialny biustonosz w żelu

Od producenta:


Nowoczesny, wyjątkowo skuteczny preparat w postaci aktywnego żelu działa jak niewidzialny biustonosz – tworzy na skórze mikrosiateczkę podtrzymującą i napinającą piersi, dzięki czemu biust nabiera ładnego kształtu; wygląda na wymodelowany, podniesiony i pełniejszy. 
Przełomowa technologia modelowania i wypełniania biustu bez skalpela surgery free silicon technology 4D, inspirowana najnowszymi osiągnięciami kosmetologii i medycyny estetycznej, maksymalnie wykorzystuje wyjątkowo skuteczne składniki aktywne o udowodnionym działaniu napinającym, ujędrniającym i poprawiającym kształt biustu. W efekcie podnosi jakość skóry na biuście, która staje się gęstsza, mocniejsza, doskonale nawilżona i bardziej elastyczna. 
Lift Bust Complex – autorski kompleks oparty na polimerach najnowszej generacji, których włókienka, niewidoczne na skórze, łączą się w mikrosiateczkę aktywnie napinającą, naprężającą i podtrzymującą biust, dając tym samym efekt liftingu. 
Kolagen w postaci mikroskopijnych cząsteczek dociera głęboko i pobudza produkcję nowego kolagenu, dzięki czemu aktywnie zapobiega procesom starzenia i wiotczeniu skóry. Poprawia sprężystość i jędrność skóry biustu, wyraźnie napina, rewitalizuje i wzmacnia skórę podtrzymującą biust, skutecznie wygładza, intensywnie nawilża.
Kigelia Africana – ekstrakt z owocu afrykańskiej rośliny o udowodnionym badaniami klinicznymi działaniu podnoszącym i ujędrniającym skórę biustu tzw. efekt push-up. Wzmacnia skórę podtrzymującą biust, aktywnie pobudza zachodzące w niej procesy naprawcze, dzięki czemu hamuje starzenie się skóry i efektywnie zapobiega jej wiotczeniu. 
Efekt: niezwykle atrakcyjny: gładki, jędrny, kształtny, ładnie wymodelowany biust. Kosmetyk dla osób, które chcą uatrakcyjnić wygląd biustu, z objawami utraty jędrności np. po dietach odchudzających lub przebytej ciąży. 
Stosowanie: kosmetyk wmasować w skórę biustu okrężnymi ruchami od dołu do góry. Pozostawić do wchłonięcia. Nie spłukiwać. Odczekać chwilę aż wyschnie. Najlepsze efekty uzyskuje się stosując preparat 2 x dziennie.
Uwaga: nie stosować przy problemach zdrowotnych związanych z biustem, jak również podczas karmienia piersią. 
Skład: Aqua (Water), Glycerin, Butylene Glycol, Kigelia Africana Friut Extract, Hydrolyzed Glycosaminoglycans, Hyaluronic Acid, Palmitoyl Tripeptide-5, Polyquaternium-69, Dimethicone, Dimethicone Crosspolymer, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, PEG-40 Hydrogenated Castrol Oil, Alcohol Denat., Triethanolamine, Ethylhexylglucerin, Phenoxyethanol, DMDM Hydantoin, Parfum (Fragrance), Butylphenyl Methylpropional, Limonene.


Cena: klik klik


z kwasem hialuronowym i silikonem



Moja opinia:


Cóż... Producent zagalopował się z nazwą kosmetyku. Ten produkt nie zastąpi nam na pewno tradycyjnego biustonosza. Efekt push-up do 2 cm - również można między bajki włożyć, jak to zwykle bywa przy tego typu produktach. Nie możemy oczekiwać od kosmetyku, że powiększy biust o trzy rozmiary, bo to jest niemożliwe. Jeśli pragniemy tak dużej zmiany, nie pozostaje nam nic innego, jak wybór dobrego chirurga plastycznego.
Ten żel to nic innego jak prosty lekko ujędrniający kosmetyk. Niemniej jednak pozwala uzyskać przyzwoite efekty... Nie spektakularne, ale jednak. 
Ogólnie mówiąc - polubiłam się z tym produktem. Ma bardzo ładne opakowanie, przyjemny zapach, bardzo dobrą wydajność. Żelowa konsystencja szybko się wchłania. Po użyciu nie zostaje na skórze żadna lepka warstwa, a skóra jest jedwabiście gładka. Efekt jaki daje, jest widoczny niemal natychmiast. Ma się wrażenie, że faktycznie biust jest lekko podniesiony i ujędrniony. 
Przy tego typu produktach bardzo ważna jest systematyczność i cierpliwość. Mi tego zabrakło. Używam go maksymalnie 3 razy w tygodniu. Nie mogę więc powiedzieć jaki efekt pozwala uzyskać na dłuższą metę. Podejrzewam, że mógłby być całkiem dobry, bo na pewno sam masaż by coś zdziałał... 
Wiem jednak, że ten preparat sprawdzi się do rozmiarów A i B, a przy większych może sobie nie poradzić. Jednak na pewno będzie działał nawilżająco i powinien ujędrnić skórę.
Skład nie najgorszy jak na kosmetyk drogeryjny. Plus za brak parabenów.


Recenzja - Bielenda - Niewidzialny biustonosz w żelu

Podsumowanie:


Elastyczna skóra pełni rolę naturalnego stanika, dlatego jej kondycja jest niezwykle ważna. Warto stosować kosmetyki do pielęgnacji biustu. Przy regularnym stosowaniu przywracają właściwe napięcie, spoistość i plastyczność skóry, ale też uodparniają na wiotczenie i powstawanie rozstępów. Dobrze dobrany kosmetyk dużo może, jednak warto pamiętać również o innych patentach. Warto raz w tygodniu zrobić peeling. Zabieg wygładzi i odnowi skórę, oraz przygotuje do przyjęcia kosmetyków pielęgnacyjnych. Świetnie sprawdzają się naprzemienne ciepłe i chłodne natryski. Wodny masaż sprawia, że naczynia krwionośne na zmianę rozszerzają się i obkurczają, co pobudza krążenie krwi i w efekcie poprawia sprężystość skóry.
Niewidzialny biustonosz w żelu zasługiwałby na lepszą ocenę, gdyby nosił miano po prostu ujędrniającego. Aczkolwiek nie jest to zły kosmetyk. Przy małych rozmiarach, działa. Lekko podnosi, ujędrnia biust i nawilża skórę. Przy większych raczej nie mamy co liczyć na efekt push-up. Mogę go więc polecić osobom, którym zależy właśnie na profilaktyce, nawilżaniu i poprawie elastyczności skóry.
Wcześniej używałam serum również z Bielendy - Sexy Look Jędrny Biust i działanie było bardzo podobne.
Podsumowując - jeśli nie liczymy na spektakularne efekty - nie zawiedziemy się. Bardzo możliwe, że kupię go ponownie.


A wy używacie tego typu specjalistycznych produktów? :)

 

środa, 23 marca 2016

Cudowny tonik Avon Clearskin blemish clearing

Dzisiaj chciałabym Wam powiedzieć parę słów o toniku z kwasem salicylowym przeciw wypryskom. Post dedykuję osobom, które mają skórę trądzikową. Jest to tonik mocno alkoholowy, ale za to na prawdę przynoszący dobre efekty. Więcej informacji niżej :)



Od producenta


Tonik przeciw wypryskom z kwasem salicylowym. Skutecznie normalizuje i redukuje nadmierną produkcję sebum, nie wysuszając skóry. Pozostawia ją czystą i świeżą. Sposób użycia: Oczyścić skórę. Nasączyć wacik tonikiem i delikatnie przetrzeć nim twarz i szyję. Nie spłukiwać. Stosować 1-3 razy dziennie. Jeśli skóra ulegnie wysuszeniu ograniczyć stosowanie do jednego raza dziennie.

Cena regularna: 14 zł/100 ml

Skład: Alcohol Denat, Aqua, Propylene Glycol, PEG-6, Salicylic Acid, PPG-33 Butyl Ether, Potassium Hydroxide, Benzophenone-1, Parfum, BHT, Isopropyl Myristate, Glycerin, Disodium EDTA, Triticum Vulgare (wheat) Germ Extract, Lysine Carboxymethyl Cysteinate, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Chamomilla Recutita (matricaria) Flower Extract, CI 60730, CI 14700, CI 42090



Moja opinia


Tonik bardzo mocno alkoholowy, na pierwszym miejscu w składzie alkohol denaturowany. Osobom, które są przewrażliwione na punkcie alkoholu, ten produkt na pewno nie przypadnie do gustu. Natomiast moja cera z nim się bardzo polubiła. Do wrażliwców nie należę, a moja cera przez lata już przywykła do stosowania różnych "mocnych" kosmetyków do pielęgnacji. Alkohol denaturowany działa tonizująco, oczyszczająco, odświeżająco i odtłuszczająco, więc jest to coś dla mnie. Przez ten składnik, tonik bardzo pachnie alkoholem, podrażniając oczy i nos. Ale dla niego jestem w stanie zamknąć oczy i wstrzymać oddech na parę chwil... W składzie również spora ilość kwasu salicylowego. Jak wiemy jest on efektywnym "lekiem" na trądzik. Redukuje stany zapalne, odblokowuje pory, działa przeciwbakteryjnie i przeciwgrzybiczo.
Za co go tak uwielbiam? Tonik na prawdę działa. Wysusza wypryski, oczyszcza pory, usuwa resztki makijażu, matuje, zmniejsza świecenie. Uwielbiam skórę po jego użyciu. Jest bardzo czysta, świeża, nie lepi się.
Stosowanie zgodnie z zaleceniami mogłoby jednak wysuszyć cerę. Mi się to nie przytrafiło, ale używam go raz dziennie, aby nie przesadzić, bo dodatkowo używam też żelu oczyszczającego z kwasem salicylowym.  Dodatkowo jest on całkiem tani. W promocji najczęściej za 8-9 zł. Żałuję tylko, że opakowanie jest małe, bo tylko 100 ml, przez co raczej zbyt długo nie zagości na mojej półce w łazience.



Podsumowanie


Tonik przynoszący bardzo dobre rezultaty. Dla osób ze skórą problematyczną i lubiących się z alkoholem oraz kwasem salicylowym. Mi się bardzo spodobało jego działanie. Zapewne będę go używać regularnie. To nic, że skórę mam praktycznie wyleczoną. Jest to produkt do stosowania ciągłego, aby problemy nie wracały w przyszłości.
Zainteresowanych odsyłam do wpisu o podstawach pielęgnacji oraz o oczyszczaniu. Każda z Was znajdzie tam wskazówki dla pięknej cery.
A Wy jakich używacie toników? Lubicie alkohol i kwasy w składach kosmetyków oczyszczających?



sobota, 19 marca 2016

Przegląd balsamów do ciała - Dove, Venus, Wellness & Beauty

Cześć dziewczyny! 
Dzisiaj zapoznam Was z trzema balsamami, a konkretnie: z łagodzącym balsamem z Venus, mleczkiem do ciała Wellness & Beauty oraz balsamem Dove Intensive. Jeden z nich jest moim ulubieńcem, jeśli jesteście ciekawe który - czytajcie dalej! :)



Venus - Balsam po goleniu i depilacji


Balsam po goleniu i depilacji łagodzący. Łagodzący balsam do codziennej pielęgnacji skóry wrażliwej, w szczególności miejsc podrażnionych goleniem i depilacją. Skutecznie łagodzi wszelkie podrażnienia, przynosząc natychmiastowe ukojenie. Balsam ma wyjątkowo lekką konsystencję dzięki czemu łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Składniki aktywne: olejek kokosowy – głęboko nawilża i wygładza skórę, łagodzi podrażnienia; masło pomarańczowe – odżywia, skutecznie zapobiega wysuszaniu naskórka; witamina E – regeneruje naskórek i łagodzi stany zapalne. Produkt przebadany dermatologicznie.
Cena: 7,99 zł / 200 ml 

Skład: Aqua, Glycerin, Caprylic/Capric Triglyceride, Cocos Nucifera Oil, Cyclopentasiloxane, Glyceryl Stearate SE, Glyceryl Stearate Citrate, Urea, Cetearyl Alcohol, Alcohol Denat., C12-15 Alkyl Benzoate, Solanum Tuberosum Starch, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Citrus Aurantium Dulcis Oil, Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil, Hydrogenated Vegetable Oil, Phenoxyethanol, Allantoin, Panthenol, Parfum, Tocopheryl Acetate, Ethylhexylglycerin, Carbomer, Sodium Hydroxide, Sodium Benzoate, Menthol, Lecithin, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Hydrogenated Palm Glycerides Citrate.

Balsam po goleniu i depilacji łagodzący


Moja opinia:
Jest to najwspanialszy balsam jakiego kiedykolwiek w życiu używałam. Nie ma wad. Fajna, lejąca konsystencja, cudownie się rozprowadza, szybko wchłania. Pachnie delikatnie, przyjemnie - pomarańczą. Dobrze nawilża, łagodzi i eliminuje podrażnienia. Całkiem dobry skład, sporo składników naturalnego pochodzenia. Jest wydajny i w przystępnej cenie. A to, że jest balsamem po goleniu nie znaczy, że nie można go używać normalnie. Podbił moje serce... Już chyba nie zamienię go na żaden inny... Polecam wszystkim! Nie zawiedziecie się :)


Dove - Deep Care Complex - Balsam do bardzo suchej skóry


Intensywnie odżywiający balsam do ciała do bardzo suchej skóry zawiera wysoce skuteczną kremową formułę, łączy bogaty krem oraz odżywiający skórę olejek, nawilżając bardzo suchą skórę by stała się miękka i gładka. Zawiera unikalny Deep Care Complex z naturalnymi dla skóry składnikami odżywiającymi oraz bogatym olejkiem, by pomagać w stopniowej odbudowie naskórka.

Cena: 21,69 zł / 400 ml

Skład: Aqua, Glycerin, Stearic Acid, Caprylic/Capric Trigliceryde, Dimethicone, Glycol Stearate, PEG-100 Stearate, Cyclopentasiloxane, Petrolatum, Tocopheryl Acetete, Collagen Amino Acids, Helianthus Annuus Hybrid Oil, Isomerized Linoleic Acid, Lactic Acid, Potassium Lactate, Sodium PCA, Urea, Glyceryl Stearate, Stearamide AMP, Triethanolamine, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Carbomer, Cetyl Alcohol, Disodium EDTA, Parfum, Methylparaben, Phenoxyethanol, Propylparaben, Alpha-Isomethyl Ionone, Benzyl Alcohol, Butylphenyl Methylpropional, Citronellol, Coumarin, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Limonene, Linalool, CI 77891.

balsam do bardzo suchej skóry


Moja opinia:
Balsam niby dobry. Dobrze się rozprowadza, fajna konsystencja, przyjemny zapach (mydlany)... W moim przypadku trochę słabo się wchłania, ale może dlatego, że nie mam bardzo suchej skóry, a raczej normalną. Jest wydajny i solidnie nawilża. Ale ten skład... Za taką cenę, to firma mogłaby się bardziej postarać. Prawie sama chemia, mnóstwo składników komedogennych i parabenów. Więcej go nie kupię. Moim zdaniem jest przereklamowany. Za niższą cenę można znaleźć balsam o takim samym działaniu i o lepszym składzie. Więc po co przepłacać?



Wellness & Beauty - Mleczko do ciała - Wanilia & Makadamia



Preparat został opracowany specjalnie dla potrzeb skóry normalnej i suchej. Pielęgnacyjny olejek z migdałów i jojoby oraz witamina E chronią skórę przed wysuszeniem i dostarczają jej w sposób trwały nawilżenia. Wyjątkowo kremowa formuła ułatwia rozprowadzenie mleczka i nadaje skórze sprężystą miękkość. Rozpieszczaj siebie i swoje zmysły każdego dnia.

Skład: Aqua, Isopropyl Palmitate, Ethylhexyl Stearate, Glycerin, Polygliceryl-4 Diisostearate/ Polyhydroxystearate / Sebacate, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Parfum, Magnesium Sulfate, Zinc Stearate, Sodium Benzoate, Alcohol Denat., Potassium Sorbate, Tocopherol, Tocopheryl Acetate, Citric Acid, Linalool, Phenoxyethanol, Vanilla Panifolia Fruit Extract, Citronellol, Hecyl Cinnamal, Geraniol, Coumarin, Butylphenyl Methylpropional, Amyl Cinnamal, Limonene, Macadamia Ternifolia Seed Extract.

wanilia makadamia

Moja opinia:
To mleczko może nie było idealne, ale całkiem dobre. Nie jest ono już niestety dostępne w sprzedaży. Jego jedyną wadą była dziwna, treściwa, lekko tłusta konsystencja, przez co opornie się rozprowadzało. Po za tym dobrze nawilżało i natłuszczało. Szybko się wchłaniało. Lubiłam nim smarować nóżki latem. Skóra pięknie się prezentowała po jego użyciu. Cudownie pachniało wanilią, a zapach bardzo długo się utrzymywał. Do tego było bardzo tanie. W promocji za mniej niż 5 zł. A skład wcale nie najgorszy... Szkoda, że już zniknęło z Rossmann'owych półek. Z tej firmy są dostępne inne balsamy, ale niestety dwa razy droższe.






To tyle na dzisiaj... A jakich Wy używacie balsamów? Znacie jakiś godny polecenia?  :)





sobota, 12 marca 2016

Podstawy pielęgnacji skóry twarzy dla każdej z nas!

Dzisiaj podpowiem Wam jak dbać w odpowiedni sposób o swoją twarz, aby zawsze wyglądała zdrowo i promiennie. Zgromadziłam mnóstwo wskazówek, których warto się trzymać. Jest też o wielu błędach jakie notorycznie popełniamy. Jeśli macie problemy z wypryskami, niedoskonałościami, brakiem blasku lub po prostu chcecie się przekonać czy wszystko wiecie o podstawach pielęgnacji - zapraszam Was do lektury :)




  1. Zacznijmy od wewnątrz!
    Często brzydka cera jest efektem złych przyzwyczajeń dietetycznych. Dobrym sposobem na pozbycie się zanieczyszczeń od środka jest picie codziennie rano na czczo wody z sokiem z cytryny. Już po kilku tygodniach nasza cera powinna wyglądać na zdrowszą. Witamina C jest bardzo ważna, ale przyjrzyjmy się także naszej diecie... Na pewno każda z nas wie, że powinnyśmy spożywać dużo świeżych owoców i warzyw, a unikać słodyczy, używek, nadmiaru soli, ostrych przypraw, fast-foodów i produktów wysoko przetworzonych. Pijmy dużo wody i jedzmy produkty bogate w błonnik. Również stres ma bardzo szkodliwy wpływ na naszą skórę. Pamiętajmy o ruchu na świeżym powietrzu i o wysypianiu się. 
  2. Myjmy twarz dwa razy dziennie!
    W tym przypadku więcej nie znaczy lepiej... Dwa razy w zupełności wystarczy. Jeśli będziemy przesadzać - możemy uszkodzić warstwę hydrolipidową. Idealnie by było gdybyśmy dokładnie oczyszczały skórę wieczorem, a rano tylko spryskiwały i przemywały hydrolatem lub wodą termalną. Co więcej? Nie spłukujmy twarzy gorącą wodą. Podobnie jak alkohol może nam wysuszyć skórę, co doprowadza do większej ilości łoju. Również zbyt długi czas kontaktu z wodą źle wpłynie na cerę - dlatego unikajmy mycia twarzy pod prysznicem. Do mycia twarzy najlepsza jest zimna woda. Doda nam energii i pomoże zlikwidować opuchliznę np. powiek.
  3. Poprawnie wykonuj demakijaż!
    Stanowi on bardzo ważny krok w skutecznej pielęgnacji. Zmyć makijaż możemy mleczkiem do demakijażu, żelem oczyszczającym bądź płynem micelarnym. Dobrze sprawdzają się także preparaty w postaci olejku. Jednak nie powinnyśmy się ograniczać do tego jednego kroku. Dokładne oczyszczanie to podstawa, dlatego drugim krokiem w demakijażu powinno być użycie tonika, dostosowanego do typu naszej cery. Wybierajmy te z małą ilością lub bez alkoholu. W trakcie demakijażu wykonujmy delikatny masaż twarzy, który pobudzi mikrokrążenie. Twarz przecierajmy więc od środka twarzy ku zewnętrznej części, od brody w kierunku czoła i od brody w kierunku dekoltu. Pamiętajmy: nigdy nie śpijmy w makijażu!

  4. Nawilżaj!
    Skóra właściwa składa się w 70% z wody, a naskórek w 15%. Kremy nawilżające odżywiają naszą skórę po zabiegach oczyszczających i pomagają się jej zregenerować. Pamiętajmy, że nawet tłusta cera potrzebuje nawilżenia. Przy doborze kremu miejmy na uwadze wiek naszej cery i jej typ (sucha, normalna, mieszana, naczynkowa). Używajmy kremów o lekkiej konsystencji, bo ważne jest żeby kosmetyk szybko się wchłaniał i nie zostawiał grubej powłoki lipidowej. Pamiętajmy także, o tym że większość kosmetyków potrzebuje 4-6 tygodni działania, abyśmy mogły zauważyć pierwsze efekty. Często za wcześnie przekreślamy kremy twierdząc, że nie przynoszą rezultatów. Ja mogę polecić krem Lirene do cery wrażliwej (klik).
    Co więcej? Badania wykazały, że już po 3 minutach po umyciu twarzy wodą, nasza skóra zaczyna tracić wilgoć. Nie powinnyśmy do tego dopuszczać, więc zaraz po umyciu należy nałożyć krem.
    Po nałożeniu kremu dobrym sposobem na zamknięcie wilgoci w skórze jest użycie olejku. Zaleca się używanie tych lżejszych, takich jak arganowy. Ma on właściwości antybakteryjne - pomoże pozbyć się stanów zapalnych. Na cięższe olejki uważajmy... mogą zatykać pory. Po za tym lepiej jest je stosować tylko na noc, pod makijażem mogą się nie sprawdzić.

  5. Stosuj filtry ochronne!
    Ważne jest, aby krem na dzień zawierał filtry ochronne. Nie zależnie od pory roku krem powinien chronić przed promieniowaniem UV. Filtry obniżają szkodliwy wpływ słońca, który przyspiesza starzenie się naszej skóry.
    Do opalania najlepiej stosować kremy przeciwsłoneczne o niezbyt tłustej konsystencji (szybko wchłaniające się).
  6. Pielęgnuj skórę wokół oczu!
    Skóra w tym obszarze jest do 10 razy cieńsza od skóry na pozostałej części naszej twarzy, przez co starzeje się szybciej i dodaje nam lat. Odpowiednio dobrany i regularnie stosowany kosmetyk pozwoli cieszyć się dłużej młodym wyglądem. Krem na skórę wokół oczu powinien zawierać retinoidy, które będą pracować nad skórą kiedy śpimy. Na pewno każda z nas słyszała o peptydach, czy kwasie hialuronowym, które mają likwidować zmarszczki. Badania wykazały, że związki te tylko w niewielkim stopniu pozwalają zmniejszyć bruzdy i zmarszczki. Retinoidy zaś, zwane eliksirem młodości, opóźniają starzenie skóry, stymulują produkcję kolagenu, hamują nadprodukcję łoju i wzmacniają odporność na promienie UV.
    Cienką skórę pod oczami możemy dodatkowo wspomagać żelami z witaminami C i E oraz wyciągiem z aloesu lub soi.

  7. Nakładaj produkty w odpowiedniej kolejności!
    Nakładanie produktów pielęgnacyjnych powinnyśmy zacząć od tych lekkich, a kończyć na cięższych. Czyli najpierw te na bazie wody, a potem te z zawartością oleju. Serum nakładajmy przed kremami.
  8. Złuszczaj naskórek!
    Aby usunąć martwe komórki naskórka wykonujmy peeling. Zaleca się wykonywanie peelingu minimum raz w tygodniu i nie więcej niż dwa razy. Zbyt częste zdzieranie naskórka spowoduje, że skóra będzie podrażniona i cienka. Dajmy jej czas na samoregenerację!
    Zabieg ten jest dosyć istotny przy cerze trądzikowej, gdyż usuwa on nadmiar sebum, przez co odżywia, oczyszcza i odświeża. Pamiętajmy, że każda skóra, również wrażliwa czy naczynkowa, powinna być złuszczana, należy tylko odpowiednio dobierać preparaty. Mamy do wyboru peelingi mechaniczne, enzymatyczne czy peel-off. Peeling najlepiej sobie robić na dzień lub dwa przed maseczką.
  9. Stosuj maseczki!
    Są one dobrym uzupełnieniem pielęgnacji twarzy. Podobnie jak peelingi - stosujmy je 1-2 razy w tygodniu. Przy cerze z niedoskonałościami zaleca się maseczki algowe, z glinki lub błota morza martwego, które głęboko oczyszczają i pozostawiają skórę świeżą i odżywioną. Polecam maseczkę błotną z Avonu (klik). A do każdego typu cery możemy sobie zafundować od czasu do czasu maseczkę nawilżającą lub odżywczą.

  10. Nie wyciskaj!
    Ten sposób pozbywania się zaskórników lub pryszczy przynosi krótkotrwały rezultat, ale przede wszystkim może wyrządzić więcej szkód niż korzyści. Warto udać się do kosmetyczki na zabieg oczyszczania. Jeśli zrobimy to same, nasza twarz będzie wyglądać bardziej nieestetycznie niż wcześniej, a dodatkowo możemy roznieść infekcje na całą powierzchnię twarzy, również tą zdrową.
    A jeśli już na prawdę nie możemy się powstrzymać, to zróbmy to z głową - przez chusteczkę, po uprzedniej dezynfekcji tonikiem i kończąc również środkiem oczyszczającym. Lepiej jednak zapatrzeć się w żele punktowe, które wysuszą pryszcza i pomogą się zagoić.
    Na wągry warto używać specjalnych preparatów. Odpowiedni żel lub krem głęboko oczyści skórę i pomoże zwalczyć zaskórniki. Lepiej z nimi walczyć, ponieważ od nich zaczynają się problemy z trądzikiem. Zaskórniki pojawiają się w wyniku nadmiernej produkcji sebum i niewłaściwego złuszczania naskórka. W zanieczyszczonych mieszkach włosowych i łojowych może w końcu dojść do zakażenia bakteryjnego, w efekcie czego pojawia się stan zapalny w postaci ropnych krost.
    Niezbyt dobrym pomysłem jest również ciągłe głaskanie się po twarzy, drapanie i smyranie w poszukiwaniu nierówności. Najgorzej jest, gdy dotykamy twarz po wcześniejszym dotknięciu klamki, telefonu czy klawiatury komputera. Warto pamiętać o dezynfekowaniu takich przedmiotów, gdyż są one ogromnym siedliskiem bakterii i zanieczyszczeń.
    Osobny post o oczyszczaniu znajdziecie tutaj ;)

  11. Wybieraj odpowiednie kosmetyki do makijażu!
    Najlepiej używać kosmetyków hipoalergicznych, aby uniknąć alergii związanych z użyciem produktów nieodpowiednich dla nas. Są one opracowane specjalnie, aby zaspokoić potrzeby wszelkich rodzajów skóry, nawet w przypadku dużej wrażliwości. Ciekawą propozycją są kosmetyki z serii Bell Hypoallergenic. Póki co, z tej wersji mam tylko wosk do brwi (klik), który uwielbiam.
    Wybierajmy odpowiedni podkład! Jeśli mamy niedoskonałości - niezbyt dobrym rozwiązaniem jest ukrywanie ich pod ciężkim, kryjącym podkładem. Najlepiej użyć korektora antybakteryjnego, a następnie kremu typu BB.
    Czytaj skład kosmetyków! W szczególności powinnyśmy unikać kosmetyków, które w składzie mają: parabeny (ethylparaben, propylparaben, methylparaben, butyloparaben), aluminium (aluminium chlorohydrate), silikon (dimethicone i w nazwach z końcówkami –methicone oraz -siloxane), parafinę (parafinum liquidum, parafinum, mineral oil), glikole (PEG, PPG), triethanolaminę (TEA).
  12. Zachowaj umiar!
    Używanie zbyt dużej ilości różnych preparatów przyniesie efekty odwrotne do oczekiwanych. Bezmyślne nakładanie kilku kremów, olejków, serum jednego po drugim, bez zachowania odstępów czasowych to znaczna przesada.
    Efektem stosowania za dużej ilości kosmetyków są:
  • zaczerwienienia, podrażnienia
  • rozszerzone, zapchane pory
  • popękane naczynka
  • wypryski (również te podskórne).

    Moja cera jest troszkę problematyczna (choć ostatnio jest dużo lepiej niż bywało kiedyś) więc w mojej pielęgnacji stawiam na oczyszczanie. Kiedyś robiłam to bez opamiętania... nakładałam co się tylko da, siedem razy dziennie, nic dziwnego, że nic nie pomagało. Teraz się ograniczam i wszystko stosuję systematycznie, zgodnie z zaleceniami, tj: peeling i maseczka głęboko oczyszczająca raz w tygodniu; żel oczyszczający raz dziennie; a do demakijażu mleczko i płyn dwufazowy do demakijażu oczu, potem tonik, w moim wypadku przeznaczony do skóry trądzikowej; krem nawilżający pod makijaż i na noc; czasami na noc dodatkowo olejek arganowy.
Jeśli będziemy pilnować powyższych zasad, nasza skóra twarzy będzie doskonale oczyszczona, pełna blasku, a niedoskonałości przestaną nam dokuczać. Co sądzicie o tych złotych zasadach? :)
Dorzuciłybyście jakieś rady do tego zestawienia?



środa, 9 marca 2016

Hit wśród korektorów... nie do końca idealny? - Catrice, Camouflage Cream - Recenzja

Cześć! Dzisiaj o korektorze, o którym ciągle jest głośno. Chwalony przez blogerki i youtuberki. Podobno ideał wśród korektorów... Jak się sprawdził u mnie i jakie jest moja opinia na jego temat... dowiecie się niżej.


korektor catrice


Od producenta


Kremowy korektor o wysokim stopniu krycia. Trwała tekstura idealnie wtapia się w skórę ukrywając wszelkie niedoskonałości. Maskuje popękane naczynka, drobne blizny, przebarwienia oraz plamki. Testowany dermatologicznie.
Cena regularna: 13 zł/3 g

SKŁAD:  RICINUS COMMUNIS (CASTOR) SEED OIL, ISOPROPYL MYRISTATE, BIS-DIGLYCERYL POLYACYLADIPATE-2, TALC, CERA ALBA (BEESWAX), PETROLATUM,  SILICA,  PARAFFIN,  PROPYLENE  GLYCOL  STEARATE,  OZOKERITE,  EUPHORBIA  CERIFERA  (CANDELILLA)  WAX,  COPERNICIA  CERIFERA  (CARNAUBA)  WAX, ISOPROPYL  ISOSTEARATE,  PARAFFINUM  LIQUIDUM  (MINERAL  OIL),  ALLANTOIN, PEG-8,  TOCOPHEROL,  ASCORBYL  PALMITATE,  CITRIC  ACID,  ASCORBIC  ACID, PHENOXYETHANOL, CI 77491, CI 77492, CI 77499 (IRON OXIDES), CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE).

korektor Catrice 020 Light Beige


Moja opinia


Zacznę od tego, że spodziewałam się po nim czegoś więcej. Wychwalany i wysławiany przez wszystkie Panie, a jednak moim zdaniem - delikatnie przereklamowany. Owszem daje on niesamowite krycie, z jakim się jeszcze nie spotkałam... ale w końcu to kamuflaż. Radzi sobie z wszelkimi niedoskonałościami, zgodnie z obietnicami producenta. Długo się utrzymuje, można nawet powiedzieć, że ciężko go zmyć. Ma odpowiednią konsystencję, jest wydajny, ma przystępną cenę. Wydawać by się mogło, że to ideał, ale ma kilka wad. Najgorszą z nich jest to, że bezlitośnie wchodzi w zmarszczki, podkreślając je i uwypuklając. Przez to ja nie stosuję go wokół oczu, a tylko na wypryski - gdzie faktycznie jest niezastąpiony.
Nie przypadło mi do gustu również opakowanie. Wolę korektory w sztyfcie. To jest ładne, ale męczy mnie odkręcanie pudełeczka. Spotkałam się również z opiniami, że potrafi wysuszać, aczkolwiek ja nie używam go zbyt często, więc nic takiego nie zauważyłam.
Żałuję również, że nie trafiłam z odcieniem. Do wyboru mamy niestety tylko trzy kolory, mój jest tym środkowym - 020 Light Beige (najjaśniejszy nie był dostępny przy zakupie). Fajnie by było jakbyśmy miały większy wybór. Mój odcień ma ciemne żółte tony, przez co źle wygląda wokół oczu, gdzie powinnyśmy stawiać na rozświetlenie tych okolic. Na pozostałych partiach twarzy prezentuje się w miarę dobrze.

korektor Catrice 20 Light Beige efekt

Co mogę powiedzieć o składzie? Nie jest najgorszy jak na kosmetyk drogeryjny... Sporo składników pochodzenia naturalnego, tj. olej z nasion rącznika pospolitego, wosk pszczeli, krzemionka, woski roślinne. Znajdziemy również w składzie witaminę E i C oraz kwas cytrynowy i filtr UV. Fenoksyetanol zamiast parabenów, konserwanty pełniące funkcję naturalnego barwnika. Idealnie jednak nie jest bo doszukać się możemy produktów ropopochodnych, ale nie są one na początku listy, za co ogromny plus. Jestem na tak.


Podsumowanie


Moim zdaniem jest idealny do zakrycia niedoskonałości typu: wypryski czy przebarwienia, ale nie sprawdzi się wokół oczu jeśli mamy zmarszczki, nawet te najmniejsze. Konsystencja jest po prostu bardzo treściwa, przez co korektor wchodzi w każde zagłębienie. Dla mnie lepszy na zakrycie cieni w tych okolicach jest korektor Kobo Illuminate Cover Stick. Ma odrobinę lżejszą konsystencję, dzięki czemu aż tak nie podkreśla zmarszczek. Po za tym lepiej rozświetla. Żałuję, że nie udało mi się zakupić korektora Catrice w wersji płynnej... Myślę, że mógłby lepiej się sprawdzić.

Na pewno większość z Was już go testowała... Jak się sprawdził u Was? ;)