wtorek, 30 sierpnia 2016

"Sekrety urody Koreanek" w pigułce

"Sekrety urody Koreanek - elementarz pielęgnacji"  Charlotte Cho to zdecydowanie najpopularniejsza książka o urodzie w tym roku. Wywołała ona duże poruszenie w naszym kraju i chyba nie bez powodu. Książka ma swój urok i lekko się ją czyta, czy czym zawiera dużo istotnych porad odnośnie pielęgnacji. 

pobierz PDF
Źródło: instagram.com/charlottejcho

Mogłoby się wydawać, że tajniki pielęgnacji Koreanek to coś zupełnie odległe nam - europejkom, ale tak nie jest. Książka jest "elementarzem" - zawiera podstawy pielęgnacji dla każdej z nas. Najistotniejszym wątkiem jest w niej "koreańska pielęgnacja w 10 krokach". Dla mnie te podstawy pielęgnacji nie były obce. W moim poście "podstawy pielęgnacji skóry twarzy dla każdej z nas" zasady pielęgnacji praktycznie się pokrywają z tymi zawartymi w książce. 


Spotkałam się z opiniami, że ta książka nie jest materiałem na takie dzieło, a raczej na jeden wpis na blogu. Po części może tak jest, ale ta książka jest też pewnego rodzaju pamiętnikiem Charlotte Cho. Autorka dużo o sobie opowiada, zapoznaje nas również z kulturą Seulu. Jeśli  ktoś jest zainteresowany tylko urodą, to praktycznie mógłby tylko pooglądać obrazki. Przyznam się, że i ja ominęłam sporo akapitów. Jednak jeśli ktoś lubi czytać i ma szerokie zainteresowania, to książka go wciągnie.



Jeśli chodzi o kwestie pielęgnacji to autorka może "nie odkrywa Ameryki", ale jestem pewna, że znajdziecie tam ciekawostki o których nie miałyście pojęcia. Tak też było ze mną. Niby wiem sporo o pielęgnacji, bo również jak Charlotte Cho kiedyś miałam ogromne problemy z cerą, ale książka istotnie wzbogaciła moją wiedzę. Sporo nowych rzeczy dowiedziałam się na temat filtrów przeciwsłonecznych, wolnych rodnikach, pH kosmetyków, pewnych składnikach kosmetycznych takich jak: kwasy, witaminy, alkohol.




Po za tym w książce znajdziecie mnóstwo przykładów koreańskich kosmetyków. Autorka podaje konkretne swoje ulubione kosmetyki, więc jeśli ktoś chciałby spróbować azjatyckich produktów, to ma je podane na tacy. Dodatkowo w książce możecie znaleźć dużo informacji o Seulu, o miejscach jakie warto tam odwiedzić - głównie w celach pielęgnacyjnych, o K-SPA, o jedzeniu.

plik pdf do pobrania
Źródło: instagram.com/charlottejcho

Podsumowując jest to bardzo fajna książka, nawet dla osób obeznanych w temacie pielęgnacji. Warto ją przeczytać dla usystematyzowania swojej wiedzy.

Zachęcam do przejrzenia ofert sprzedaży książki na Ceneo (klik klik).

A jeśli chcecie mieć mobilną wersję tej książki w formacie PDF, to możecie ją pobrać w zakładce "DO POBRANIA". 


Ciekawa jestem czy już czytałyście i co o niej sądzicie... Pozdrawiam :)



czwartek, 25 sierpnia 2016

Kępki rzęs Inter Vion beauty expert - mój drugi raz ze sztucznymi rzęsami

Moje pierwsze sztuczne rzęsy z Wibo były bardzo słabym wyborem. Były bardzo nienaturalne i długie. Pisałam o nich tutaj.  Nie zraziłam się jednak do końca i postanowiłam poszukać czegoś innego. Mój następny wybór okazał się znacznie lepszy. Postawiłam na kępki rzęs, może nie do końca znanej firmy - Inter Vion - ale nie zawiodłam się. Jesteście ciekawe jak się spisały? Zapraszam.




Kępki rzęs może wymagają trochę nakładu czasu, ale za to efekt jest bardziej naturalny niż w przypadku rzęs na paskach. Możemy osiągnąć efekt jaki sobie wymarzymy, użyć tyle kępek ile nam się podoba. Jeżeli chodzi o kępki rzęs firmy Inter Vion, mamy do wyboru trzy rodzaje długości, a znajdziemy również opakowanie zawierające trzy długości rzęs w jednym. Ja wiedziałam, że wystarczą mi najkrótsze i to był dobry zakup. Rzęsy i tak są zdecydowanie dłuższe niż moje naturalne. Pracuje się z nimi bardzo dobrze. Opakowanie jest bardzo fajne. Rzęsy wytrzymałe. Każdą kępkę można użyć 2-3 razy. Ja zakładałam je chyba cztery razy...i zużyłam może 1-6 opakowania. Wydałam na nie 12,99 zł w drogerii Laboo, więc łatwo przeliczyć, że to był bardzo opłacalny zakup. 
Klej jest bardzo dobry, może nawet zbyt mocny. Przy zdejmowaniu rzęs raz miałam mały problem. Teraz wiem, że lepiej poczekać aż rzęsy się trochę "znoszą". 
Efekt jaki można osiągnąć bardzo mi się podoba. Miałam je dwa razy na weselach, bardzo upiększyły makijaż i ładnie otworzyły oczka.



Poniżej zdjęcia efektu jaki osiągnęłam. Jednak zaznaczam, że założyłam tutaj minimum kępek czyli 6. Nakładałam je na potrzeby tego wpisu, jednak na jakieś szczególne okazje zakładam 8. Efekt jest jeszcze lepszy. 




Przypuszczam, że nie znacie tej firmy... Co myślicie o tych rzęsach? Bo ja jestem bardzo zadowolona i gorąco polecam!


piątek, 19 sierpnia 2016

Ziaja, Tonik ogórek do cery tłustej i mieszanej

Witam, dzisiaj wątek pielęgnacyjny, a mianowicie przedstawię Wam bardzo fajny tonik do oczyszczania twarzy. Jest to o tyle ciekawy produkt, że sprawdzi się praktycznie u każdej z nas. Polecany dla cery normalnej, tłustej i mieszanej, ale będzie dobry też dla wrażliwców z racji na całkiem przyjemny skład, a także dla skóry trądzikowej, dzięki wyciągowi z ogórka. Właściwości ogórka znane są od wieków, słynie głównie z właściwości rozjaśniających, oczyszczających i odświeżających. Dzięki tonikowi z Ziaji możemy w łatwy sposób włączyć ten dar natury do naszej codziennej pielęgnacji.



Od producenta


Ziaja Bezalkoholowy tonik Ogórek z prowitaminą B5 (D-panthenolem) oraz wyciągiem z miąższu z ogórka, bogatym w kwasy organiczne, enzymy, mikropierwiastki i siarkę.
Działanie Toniku Ogórek Ziaja:
- Łagodnie oczyszcza naskórek.
- Doskonale nawilża i tonizuje skórę.
- Wykazuje skuteczne działanie kojące.
- Przygotowuje skórę do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych.



Wskazania: Polecany do cery normalnej, tłustej i mieszanej.

Stosowanie: Nanieść tonik wacikiem na oczyszczoną skórę twarzy. Stosować rano i wieczorem.

Uwagi
  • nie zawiera alkoholu
  • pH naturalne
  • preparat testowany dermatologicznie i alergologicznie
Skład: Aqua (Water), Propylene Glycol, Cucumis Sativus (Cucumber) Fruit Extract, Panthenol, PPG-26-Buteth-26, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Sodium Benzoate, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Parfum (Fragrance), Amyl Cinnamal, Linalool, Citric Acid.



Moja opinia


Bardzo fajny i dobry tonik. Krótko mówiąc - obietnice producenta są spełnione. A od siebie mogę dodać, że skład jest bardzo dobry, przy czym wyciąg z ogórka jest już na trzecim miejscu w liście. Tonik delikatnie, przyjemnie pachnie ogórkiem, jest bardzo wydajny - wystarczy na kilka miesięcy codziennego użytku. Lekko nawilża, koi, nie podrażnia, nie uczula, nie ściąga skóry, dobrze oczyszcza z resztek makijażu. Do tego kosztuje grosze. Wydałam na niego około 5 zł.
Mogę go z czystym sercem polecić każdej z Was. 

A przy okazji przypominam o wpisie o podstawach pielęgnacji, a także o recenzji mocniejszego tonika dla cery trądzikowej z kwasem salicylowym.

A jakich Wy używacie toników? Pamiętajcie, że tonizowanie jest bardzo ważnym elementem pielęgnacji.

Pozdrawiam :)



czwartek, 11 sierpnia 2016

Lovely classic nude make up kit

Dzisiaj o paletce bardzo popularnej, ale słynącej z nie do końca  pochlebnych opinii. Czy na prawdę jest taka zła? Jak się sprawdziła u mnie? Co możemy zrobić aby poprawić jej jakość? Na te pytania znajdziecie odpowiedzi niżej. Zapraszam.



Od producenta


Bogata paleta cieni do powiek w naturalnych kolorach do wykonania makijażu nude. W podłużnej kasetce umieszczono jedwabiste w dotyku cienie, będące idealnym zestawem dla każdej kobiety ceniącej naturalny i delikatny makijaż. Paleta składa się 4 odcieni matowych i 8 błyszczących. Nie zawiera parabenów. 




Skład: Talc, Mica, Isopropyl Isostearate, Magnesium Stearate, Caprylyl Glycol, Phenoxyethanol, Hexylene Glycol, Diethylhexyl Syringylidenemalonate, Caprylic/Capric Triglyceride, Isocetyl Stearoyl Stearate, Hydrolyzed Collagen, Hydrolyzed Silk, Maltodextrin, [+/-]: Calcium Aluminum Borosilicate, Silica, Tin Oxide, Palmitic Acid, Hydrogenated Polyisobutene, CI 77891, CI 77491, CI 77492, CI 73360, CI 15850, CI 77499, CI 16035.

Cena: 18,29 zł / 13 g 

 

Moja opinia


 Może powiem od razu na wstępie, że paletka nie jest aż taka zła by nie nadawała się do użytku. Powiem więcej. Nie zawahałam się jej użyć do wykonania makijażu na wesele i nie żałuję. Cienie spełniły swoje zadanie. Ale jest jedno ale... Trochę im w tym pomogłam... a mianowicie użyłam bazy pod cienie z Wibo. Niedługo o niej napiszę bo jest warta uwagi. Zdecydowanie zwiększyła ona pigmentację cieni oraz poprawiła ich trwałość. 



Moim zdaniem obietnice producenta są spełnione. Są to cienie dla pań lubiących klasyczne delikatne makijaże. Kolorystyka jest niezwykle trafiona. Cudowne odcienie różów i brązów. Od matów do połyskujących z drobinkami. Możemy stworzyć dużo fajnych kombinacji.
Faktem jest ich słaba pigmentacja zwłaszcza jeśli chodzi o maty, ale jak już wspominałam - baza dużo zmienia. Ja nie miałam okazji ich używać bez bazy dlatego nie będę się wypowiadać na temat jak się zachowują solo, aczkolwiek na blogach można znaleźć informację, że wypadają słabo.
Z bazą natomiast zachowują się praktycznie bez zarzutów. Trwałość super, absolutnie się nie osypują, nie rolują się, całkiem dobrze się z nimi pracuje. Jednak zaznaczam, że jeśli chodzi o opakowanie to jest zdecydowanie słabej jakości i wygląda jak paletka dla nastolatek. Do tego aplikator jest raczej jednorazówką.




Podsumowując: kolorki świetne, cienie spisują się dobrze w połączeniu z bazą, cena niska. Ja absolutnie nie żałuję ich zakupu zwłaszcza że zdobyłam je na promocji -49%. Warto dodać, że w składzie nie ma parabenów, które dosyć często goszczą w składach cieni. Więc za to dodatkowy plus.
Mogę polecić te cienie do codziennych, naturalnych makijaży. Jeśli natomiast zależy Wam na doskonałej jakości cieni to poszukajcie na wyższych półkach cenowych ;)

Domyślam się, że większości z Was jest znana ta paletka. Ciekawa jestem co o niej myślicie... :)