wtorek, 17 grudnia 2019

Bioelixire - olejek z czarnuszki

Nie jestem włosomaniaczką, nie przepadam za nakładaniem odżywek, zwłaszcza takich, które się spłukuje po kilku minutach. Będąc niedawno w Rossmannie przypomniałam sobie, że za czasów studenckich lubiłam stosować jedwab na włosy. Los tak chciał, że tuż obok jedwabiu stało urocze pudełeczko z olejkiem z czarnuszki. Nie zastanawiałam się długo i włożyłam do koszyka. Olejek szybko okazał się strzałem w dziesiątkę! Zapraszam na recenzję...


Od producenta


Czujesz, że twoje włosy potrzebują odżywczej regeneracji? Bioelixire Olejek z Czarnuszki to witaminowy zastrzyk dla twoich włosów! Głęboko nawilżająca formuła i odżywcze bogactwo wyciągu z czarnuszki sprawia, że twoje włosy stają się olśniewająco gładkie i błyszczące. Czarnuszka znana jest z właściwości bakteriobójczych i przeciwutleniających, dzięki temu Bioelixire Olejek z Czarnuszki to idealne rozwiązanie dla wrażliwej skóry głowy. Olejek do włosów z czarnuszki Bioeliksire głęboko odżywia i nawilża włosy oraz zapobiega ich wypadaniu. Ekstrakt z czarnuszki, znany z właściwości bakteriobójczych i przeciwutleniających, sprawia, że włosy stają się gładkie i błyszczące.

Korzyści dla twoich włosów:

intensywnie nawilża włosy i skórę głowy.
wspomaga leczenie włosów wypadających.
silne działanie regenerujące.
delikatny dla wrażliwej skóry głowy
efekt: jedwabiście gładkie i lśniące włosy.



Moja opinia


Olejek jest zamknięty w malutkiej plastikowej buteleczce, bez żadnego dozownika czy pompki, nie mniej jednak wydobycie go z buteleczki nie jest trudne. Wygląda skromnie lecz uroczo. Konsystencja wydaje się dosyć ciężka, bardzo tłusta, ale przez to olejek zyskuje znacznie na wydajności. Wbrew pozorom nie obciąża on włosów. Nakłada się i rozprowadza bez problemowo. Ja nakładam dosłownie odrobinę na mokre włosy od połowy długości, potem je rozczesuję i suszę. 


Bioelixire


Olejek bardzo ułatwia rozczesywanie, ujarzmia puszące się kosmyki, wygładza i nawilża. Włosy stają się miłe w dotyku, błyszczące, jakby dostały drugie życie. Na skórę głowy nie zaryzykowałam nałożyć z obawy na przyspieszenie przetłuszczenia. Z pewnością trzeba uważać, aby nie przesadzić i nie obciążyć nim włosów, ale to raczej norma przy olejkach. Dodatkowo olejek przecudownie pachnie, choć na włosach ten zapach zbyt długo się nie utrzymuje. 

Jedynym minusem tego olejku jest fakt, że to nie jest czysty olejek z czarnuszki, to serum. Niestety można się poczuć lekko oszukanym, gdy zauważamy, że na pierwszym miejscu w składzie są silikony. 

Podsumowując jest to dobry kosmetyk, obietnice producenta są spełnione.  Olejek naprawdę daje cudowne efekty. Przypadł mi do gustu, nie zamieniłabym go na żadną inną odżywkę. Koszt to około 5 zł za 20 ml więc cena jest przystępna.  Ja będę do niego wracać, mimo iż skład nie zachwyca. A Wy lubicie olejki?


piątek, 6 grudnia 2019

L`biotica Eclat Face Peel, Peeling z kwasami AHA i pyłem wulkanicznym

Dzisiaj opowiem Wam o bardzo ciekawym peelingu z apteki - L`biotica Eclat Face Peel  z kwasami owocowymi i pyłem wulkanicznym. Jest to peeling enzymatyczny dedykowany skórze wrażliwej. Jeżeli jesteście zainteresowane tym peelingiem do zapraszam do lektury.


Od producenta


Peeling Aksamitne Wygładzenie z linii L’biotica ECLAT jest przeznaczony do cery wrażliwej, płytko unaczynionej, ze skłonnością do zaczerwienień.
Peeling został wzbogacony o masło mango, olej awokado i alantoinę. Przywraca cerze blask, pozostawiając ją optymalnie nawilżoną, gładszą i bardziej elastyczną.
Nanieś grubszą warstwę peelingu na oczyszczoną twarz, szyję i dekolt, pozostaw na ok. 10 minut, a następnie spłucz letnią wodą.

Składniki: Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Perlite, Glyceryl Stearate Citrate, Isostearyl Isostearate, Glycerin, Butyrospermum Parkii ( Shea ) Butter, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Persea Gratissima ( Avocado ) Oil, Trehalose, Spondias Mombin Pulp Extract, Mangifera Indica ( Mango ) Pulp Extract, Musa Sapientum ( Banana ) Pulp Extract, Mangifera Indica Seed Butter, Allantoin, Tocopheryl Acetate, Parfum, Lactic Acid, Phenoxyethanol, Benzyl Alcohol, Ethylhexylglycerin, Potassium Sorbate, Polysorbate 20, Polyacrylate 13, Polyisobutene, Sorbitan Isostearate, Limonene.

Efekt na skórze:
• Działanie keratolityczne naturalnych kwasów owocowych
• Oczyszczenie skóry bez konieczności tarcia
• Stymulacja odnowy komórkowej skóry.

Cena: ok 15 zł / 50 ml 




Moja opinia


Peeling L`biotica Eclat Face Peel skutecznie kusi swoim uroczym opakowaniem. Różowa tubka ze złotym zamknięciem urzeknie nie jedną sroczkę. Lecz czy urzeka również działaniem? Peeling enzymatyczny w odróżnieniu do peelingu ziarnistego nie jest tak drastyczny dla skóry. Nie wymaga pocierania, stosujemy go jak maseczkę nakładając na 10 min. 

Jeżeli chodzi o aplikację to należy ona do bardzo przyjemnych, zapach mango rozpieszcza. Konsystencja również jest przyjemna - peeling jest dosyć gęsty, jak pasta, ale z łatwością się rozprowadza. Co prawda producent zaleca nakładać grubą warstwę, jednak intuicyjnie ja nakładam go raczej skąpo. Jedno jest pewne - wydajnością ten peeling nie grzeszy. Nakładając go grubszą warstwą pewnie wystarczyłby na około 6 użyć. Podejrzewam, że w moim przypadku będzie to ok 15 aplikacji. Biorąc pod uwagę fakt, że peeling taki stosujemy 1-2 razy w tygodniu to jednak na pewien okres czasu wystarczy. 
Po 10 minutach od nałożenia peeling zastyga trochę jak glinka, jednak zmycie jest bardzo łatwe. Co ciekawe w trakcie zmywania wyczuwalny staje się pył wulkaniczny, który już w tym momencie złuszcza lekko mechanicznie. 




Efekty użycia nie do końca są widoczne gołym okiem. To peeling enzymatyczny więc oczyszczenie i złuszczenie  nie jest tak oczywiste jak w przypadku peelingów mechanicznych. Peeling ten złuszcza skórę dzięki zawartym enzymom owocowym, które rozpuszczają martwe komórki naskórka i ułatwiają ich złuszczanie. Enzym uaktywnia się po zetknięciu ze skórą i rozpuszcza keratynę – białko, z którego jest zbudowana. 

Skóra po zastosowaniu jest lekko wygładzona i rozjaśniona. Peeling nie podrażnia, nie uczula, nie wysusza. Podsumowując, peeling L`biotica należy do tych delikatniejszych, czyli dedykowany osobom z cerą skłonną do podrażnień. Ja osobiście wolę ziarniste peelingi, więc nie wiem czy do niego wrócę, nie mniej jednak zakup uważam za udany. Na zakończenie wspomnę, że dostaniecie go w aptekach w cenie około 15 zł. Bardzo jestem ciekawa czy spotkałyście się z tym produktem i jak Wam się sprawdził?

środa, 27 listopada 2019

Lovely Gold Highlighter oraz Natural Beauty Blusher


Na dzisiaj przygotowałam recenzje różu i rozświetlacza z Lovely. Oba produkty cieszą się dosyć dobrymi opiniami, a przy tym są to kosmetyki z bardzo niskiej półki cenowej. Jak mi się sprawdziły dowiecie się w dalszej części posta. Na początek tradycyjnie kilka słów od producenta...


Lovely Gold Highlighter 


Wyjątkowy rozświetlacz do twarzy w kamieniu. Formuła skomponowana tak, by nadać maksimum blasku, bez śladu koloru. Nadaje świeżość cerze, usuwa zmęczenie i uwydatnia kości policzkowe. Formuła zawiera proteiny jedwabiu, które nawilżają skórę. Rozświetlacz dostępny w dwóch wersjach kolorystycznych: ciepłym (gold) i chłodnym (silver).

Skład: Talc, Mica, Ethylhexyl Stearate, Bis-Diglyceryl Polyacyladipate-1, Magnesium Stearate, Caprylic/Capric Triglyceride, Caprylyl Glycol, Phenoxyethanol, Hexylene Glycol, Tocopheryl Acetate, Tin Oxide, Hydrolyzed Collagen, Hydrolyzed Silk, Maltodextrin, [+/-]: CI 77891, CI 77491, CI 77163, CI 77492, CI 77499.



Lovely  Natural Beauty Blusher


Mineralny róż Beauty Blusher. Widocznie poprawia koloryt skóry i długo utrzymuje się bez poprawiania makijażu. Zawiera substancje odżywcze i minerały, wpływające na poprawienie wyglądu i kondycji skóry. Jest dostępny w 6 kolorach, by dobrać odpowiedni do cery, również tej problematycznej. Produkt idealny do modelowania kształtu twarzy.

Skład: Talc, Mica, Magnesium Stearate, Bis-Diglyceryl Polyacyladipate-1, Caprylic/Capric Triglyceride, Ethylhexyl Stearate, Diethylhexyl Syringylidenemalonate, Caprylyl Glycol, Phenoxyethanol, Hexylene Glycol, Tocopheryl Acetate, Hydrolyzed Collagen, Hydrogenated Polyisobutene, Phenoxyethanol, Hydrolyzed Silk, Maltodextrin, Palmitic Acid, Benzoic Acid, CI 77891, CI 16035, CI 45410, CI 77163, CI 77491, CI 19140.




Moja opinia

Zacznę od rozświetlacza. Zdarzyło mi się spotkać z opinią, że to zamiennik Mary Lou Manizer. Dla mnie jednak to nie jest aż tak dobry rozświetlacz. Ideał powinien tworzyć piękną błyszczącą taflę, dając efekt mokrej skóry. Moim zdaniem rozświetlaczowi Lovely Gold Highlighter trochę brakuje do ideału. Efekt jaki daje do raczej delikatne złote rozświetlenie, ciężko zbudować z niego "taflę". Dostrzegam w nim dużo drobnych połyskujących drobinek, nie jest to brokat, ale jednak średnio ten efekt mi się podoba. Na gołej skórze, gdy np testujemy produkt na dłoni wygląda on bardzo dobrze, ale już na podkładzie efekt jest nieco inny, co możecie obejrzeć na ostatnim zdjęciu.
Cóż, powiem szczerze, że oczywiście używam tego rozświetlacza, nie powiem że jest kompletnym bublem, ale też efektu wow brak. Za cenę około 10 zł otrzymujemy rozświetlacz, który tej ceny jest wart i nie będą to pieniądze wyrzucone w błoto. Może na większe wyjścia jest za słaby, ale na co dzień jak najbardziej się sprawdzi. 



Natomiast róż Lovely Natural Beauty Blusher zaskakuje raczej pozytywnie. Pigmentacja może nie jest ogromna, ale to moim zdaniem duży plus. Intensywność można zbudować jednak nie zrobimy sobie nim krzywdy. Mój kolorek to nr 5, taki dosyć soczysty "lalkowaty" odcień różu, jednak na twarzy wygląda bardzo subtelnie i delikatnie. Nie robi plam, ładnie się rozprowadza.
Mimo, że swatch'ując ten kolor wydaje się on dawać satynową poświatę, to jednak nie zauważam żadnego rozświetlenia na skórze twarzy. 
Jeśli chodzi o opakowania różu i rozświetlacza, to dosyć skromne plastikowe słoiczki, ale do najgorszych nie należą, bo mam je dosyć długo, a opakowania nie są popękane, a napisy pozostają niestarte. 
Oba kosmetyki również nie grzeszą trwałością, raczej tracą na intensywności w miarę noszenia. Wydaje mi się, że 8 godzin to taki ich czas maksymalny. 



Podsumowując, rozświetlacz Lovely Gold Highlighter oraz róż Natural Beauty Blusher to dobre kosmetyki na co dzień: do szkoły czy pracy. Nie są złe, ale na większe wyjścia raczej się nie sprawdzą. A Wy miałyście te produkty? Jak się sprawdziły?

 
 

piątek, 22 listopada 2019

Mini lampy LED UV do paznokci hybrydowch - czy warte zachodu?

Od ponad roku sama wykonuję manicure hybrydowy. Jest to inwestycja, która się szybko zwraca, jeżeli jesteśmy fankami  hybrydy i chodzimy regularnie po salonach kosmetycznych. O tyle o ile co zakup lakierów hybrydowych nie stanowi większego problemu, tak już zakup lampy jest kwestią dosyć indywidualną i sporną, jedne z nas wolą pewnie małe poręczne lampki drugie duże i o dużej mocy lampy, od znanej marki.  Ja posiadam dwie małe lampki LED UV 9 W, czy są warte zakupu dowiecie się niżej.



Na wstępie trzeba zaznaczyć, że nie jestem profesjonalistką w tej dziedzinie, manicure wykonuję tylko sobie - średnio co dwa/trzy tygodnie. Więc też moje wymagania co do lampy wygórowane nie są i nigdy nie były.

Swoje małe chińskie lampki bardzo lubię... Są małe co ułatwia przechowywanie, poręczne - wyciągam z szuflady, podpinam do sieci i już. Nie zauważyłam problemu ze stosunkowo małą mocą - utwardzają normalnie, szybko i równomiernie,  w zależności od lakieru, najczęściej po minucie.




Posiadają po trzy żaróweczki, jedna z włącznikiem minutowym, druga z opcją włączania na 10, 30 i 60 sekund. Diody LED są energooszczędne, a czas pracy tych lamp przewidziano nawet do 30 tys godzin... Czyli teoretycznie nie do zdarcia.

Co do ceny - są bardzo tanie...  Ja za jedną zapłaciłam około 10 zł, druga kosztowała około 15zł. Obie kupiłam na allegro. Podejrzewam, że na aliexpress można je zdobyć jeszcze taniej. 
Póki co problemów nie miałam z nimi żadnych. Spełniają swoją funkcję należycie. Choć spotkałam się z opiniami, że klienci otrzymywali wadliwe lampki, które nie działały od początku, albo spaliły się po kilku użyciach.





Dla minus mają tylko jeden - jeżeli chcemy utwardzić wszystkie pięć palców na raz to drugą ręką trzeba sobie przytrzymać lampę, ale dla mnie nie stanowi to problemu, bo najczęściej i tak kciuk maluję osobno.

Cóż, ja nie rozumiem do końca fenomenu kupowania markowych lamp po 100 zł i więcej, tylko do użytku własnego. Te małe lampki led mnie zadowalają w 100 %. Znacznie lepiej większe pieniądze zainwestować w dobrej jakości lakiery hybrydowe. A Wy czym utwardzacie swoje hybrydy?

poniedziałek, 18 listopada 2019

Maybelline Super Stay - matowa pomadka w płynie - 60 poet

Matowe pomadki Maybelline już jakiś czas temu zawładnęły internetem. Ja dopiero niedawno się na nią skusiłam i chętnie podzielę się z Wami moją opinią na jej temat. Czy do końca jest idealna? Zapraszam do lektury.



Od producenta

Super Stay Matte Ink - Matująca szminka w płynie
Uwolnij się od poprawek makijażu, dzięki nowej pomadce Super Stay Matte Ink™, która utrzymuje się na ustach aż do 16 godzin!
Dzięki szerokiej gamie odcieni oraz intensywnością i trwałością koloru, możesz bawić się makijażem ust jak nigdy dotąd! Ciesz się dowolnością, jaką daje Ci pomadka Matte Ink i odkryj nowe możliwości.

Z pomadką Super Stay Matte Ink możesz uwolnić się od poprawek makijażu ust! Wystarczy, że nałożysz ją tylko jeden raz w ciągu dnia, a kolor utrzyma się na ustach nawet do 16 godzin! 



Skład: Dimethicone, Trimethylsiloxysilicate, Isododecane, Nylon-611 / Dimethicone Copolymer, Dimethicone Crosspolymer, C30-45 Alkyldimethylsilyl Polypropylsilsesquioxane, Lauroyl Lysine, Alumina, Silica Silylate, Disodium Stearoyl Glutamate, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Limonene, Aluminum Hydroxide, Paraffin, Benzyl Benzoate, Benzyl Alcohol, Citronellol, Parfum / Fragrance, CI 45410 / Red 28 Lake, Ci 77891 / Titanium Dioxide, CI 15850 / Red 7, CI 77491, CI 77492, Ci 77499 / Iron Oxides, CI 45380 / Red 22 Lake, CI 15985 / Yellow 6 Lake, CI 19140 / Yellow 5 Lake, CI 42090 / Blue 1 Lake, Ci 15850 / Red 6, Ci 17200 / Red 33 Lake, Mica
Cena: 34,49zł / 5 ml (Rossmann)



Moja opinia

Pomadka ma ładne matowe opakowanie, w kolorze zbliżonym do odcienia pomadki,  precyzyjny aplikator, bardzo ładnie pachnie i ma fajną konsystencję.
Jedno jest pewne - Maybelline Super Stay - to naprawdę super trwała pomadka, która przetrwa całonocną imprezę, pocałunki, rosołek itd. Nie rozmazuje się, nie odciska na szklankach/kieliszkach ani nie brudzi zębów. Tworzy dosłownie beton na naszych ustach. Zastyga, choć odrobinę się lepi. Mój kolor to nr 60 poet. Jest to taki jesienny nudziak, który przypadł mi do gustu. Całkiem przyjemnie się ją nosi i jakoś drastycznie nie wysusza ust. Jednak trzeba mieć na uwadze, że podkreśli każdą skórkę na ustach, ale to jak chyba każda pomadka matująca.
Problemy z tą pomadką się zaczynają gdy zacznie się zjadać od wewnętrznej strony ust. Wygląda to naprawdę źle. Kolor fatalnie się odcina od koloru naturalnego ust, tworzą się bruzdy i nieładna skorupa. I niestety nie ma możliwości uzupełnienia ubytku, bo wtedy wygląda to jeszcze gorzej. Pomadka wygląda dobrze tylko jako pojedyncza warstwa i to na idealnie gładkich ustach. Cóż, gdy zacznie się zjadać nie pozostaje nam nic innego jak zmycie jej i pomalowanie ust od nowa.
Jak nietrudno się domyśleć zmywa się strasznie ciężko, ale to akurat normalne przy tak trwałej pomadce.
Cena jest przystępna, ale w drogeriach internetowych gdzie kosztuje około 15 zł.


Uczucia co do tej pomadki mam mieszane, chętnie się dowiem czy miałyście okazję testować tą pomadkę i jak Wam się sprawdziła...

środa, 13 listopada 2019

Mixa - żel do mycia twarzy oraz mleczko do demakijażu

Z Mixą większego doświadczenia nigdy nie miałam, choć zawsze dobrze mi się kojarzyła. Niedawno skusiłam się na żel do oczyszczania przeciw niedoskonałościom oraz mleczko do demakijażu również do walki z niedoskonałościami. Z moją cerą może nie jest najgorzej, ale zaskórniki czy nieproszeni goście czasami się na niej pojawiają, dlatego moja pielęgnacja zawsze się ucieka do działania w kierunku przeciw niedoskonałościom. Jeżeli jesteście ciekawi jak się sprawdziły produkty z Mixy to zapraszam do czytania dalej...



Mixa żel delikatnie oczyszczający


Mixa. Skuteczna pielęgnacja skóry wrażliwej skłonnej do niedoskonałości, dzięki sile składników aktywnych, połączonych z delikatnością dla skóry.
Zrób test! Czy Twoja skóra ma widoczne niedoskonałości; rozszerzone pory, zaskórniki? Czy Twoja skóra reaguje na czynniki zewnętrzne? Czy Twoja skóra jest tłusta i często się błyszczy? Jeśli odpowiedziałaś „tak” na przynajmniej jedno z pytań, ten produkt jest dla Ciebie.
Nasz Oczyszczający żel myjący ma skład dobrany tak, aby łagodnie usuwać zanieczyszczenia i nadmiar sebum. Formuła wzbogacona oczyszczającym składnikiem aktywnym – cynkiem. Walczy z niedoskonałości, oczyszcza pory i myje skórę, aby redukować niedoskonałości dzień po dniu.
+ skuteczność: oczyszczający cynk, pH neutralne dla skóry. – ryzyko alergii: skład dobrany tak, aby minimalizować ryzyko wystąpienia reakcji alergicznych. Tolerancja przetestowana na skórze wrażliwej.
Hipoalergiczny, bez alkoholu etylowego.
Rezultaty: natychmiast – skóra zostaje oczyszczona, odzyskuje świeżość i komfort. Dzień po dniu – niedoskonałości są widocznie zredukowane.






SKŁADNIKI
Aqua/Water, Sodium Laureth Sulfate, PEG-8, Coco-Betaine, Hexylene Glycol, Sodium Chloride, Caprylyl Glycol, Citric Acid, Glycerin, Moringa Pterygosperma Seed Extract, PEG-120Methyl Glucose Dioleate, Phenoxyethanol, Sodium Benzoate, Sodium Hydroxide, Zinc PCA, Parfum/Fragrance (F.I.L. B170531/1).



Moja opinia


Co do tego żelu mam trochę mieszane uczucia. Z jednej strony oczyszcza bardzo dobrze, usuwa nawet makijaż. Przyjemnie się go rozprowadza, konsystencja jest odpowiednia, zapach jest raczej delikatny.
Skóra po nim jest gładka, miękka, świeża, lekko ściągnięta. Ale jest jedno ale - po każdym użyciu zauważam małe przesuszone placki w okolicy ust... Szybko się ich pozbywam najzwyklejszym kremem nawilżającym, ale to jednak świadczy o tym, że ten żel wcale nie jest taki delikatny... Moja cera wcale do najwrażliwszych nie należy, a ten żel ją mimo to podrażnia. 
Analizując skład utwierdziłam się w przekonaniu, że krótki nie zawsze znaczy lepszy. Na wstępie za dużo tu chemii: SLS, PEG... A cynk którym się reklamuje produkt jest na szarym końcu składu.
Ekspertem nie jestem, ale kupując produkt wydawałoby się "apteczny, medyczny" dodatkowo dedykowany skórze wrażliwej, liczyłam na skład bardziej przemyślany, delikatniejszy, z naturalnymi składnikami. Przeliczyłam się. Cenowo wypada dobrze, kupimy go za mniej niż 15 zł.
Cóż, dla mnie ten produkt się nie sprawdza, jestem ciekawa waszych opinii...



Mixa mleczko do demakijażu przeciw niedoskonałościom


Produkt przeznaczony do oczyszczania skóry skłonnej do niedoskonałości.
Nie powoduje powstawania zaskórników, skutecznie usuwa makijaż, nawet wodoodporny. Pozostawia skórę świeżą, gładką i przyjemną w dotyku. Dzień po dniu wygląd skóry ulega poprawie.
To lekka emulsja, która umożliwia skuteczny demakijaż w łagodny sposób bez konieczności pocierania. Dzięki temu idealnie odpowiada na potrzeby skóry bardzo wrażliwej i reaktywnej, ze skłonnościami do reakcji alergicznych. 


SKŁADNIKI
Aqua/Water, Paraffinum Liquidum/Mineral Oil, Isopropyl Myristate, Ammonium Polyacryldimetyltauramide/Ammonium Polyacryloyldimethyl Taurate, Carbomer, Citric Acid, Disodium Cocoamphodiacetate, Disodium EDTA, Glycerin, Morninga Pterygosperma Seed Extract, Myrtrimonium Bromide, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Sodium Benzoate, Sodium Hydroxide, Zinc PCA, Parfum/Fragrance, Phenoxyethanol (F.I.L. B170525/1).
Cena: około 15 zł

Moja opinia

Z mleczkiem w mojej ocenie sytuacja wygląda lepiej niż w przypadku żelu. Mleczko sprawdza się jeżeli chodzi o demakijaż, choć w przypadku wodoodpornego trzeba się trochę bardziej postarać. Obietnice producenta są spełnione, skóra jest świeża, gładka. Nie uczula, nie podrażnia. Zapach i konsystencja są w porządku.
Jeżeli miałabym się do czegoś przyczepić to i w tym przypadku będzie to skład. Również niestety nie jest najlepszy. 
W obu produktach doszukałam się oleju z nasion moringi - który nawilża i wzmacnia barierę ochronną skóry, działa antyoksydacyjnie przez co polecany jest dla osób z cerą suchą i dojrzałą... Szkoda że to jedyny naturalny i fajny składnik w tych produktach. 
Niestety jestem zawiedziona marką Mixa. Nie są to składy na miarę dzisiejszych czasów, gdzie tak dużą wagę przykłada się do składów produktów - zwłaszcza tych pielęgnacyjnych.


czwartek, 7 listopada 2019

Rimmel Stay Matte - fajny i tani puder w kamieniu

Dzisiaj parę słów o dosyć starym i znanym pudrze w kamieniu Rimmel Stay Matte. Raczej nikomu go przedstawiać nie trzeba. Ja zużyłam kilka opakowań, więc też co nie co o nim wiem i chętnie Wam przedstawię swoją opinię.




Od producenta



Want the London look? Pożegnaj świecącą się cerę z pudrem Stay Matte Pressed Powder od Rimmel! Puder prasowany pochłaniający nadmiar sebum pomaga zmniejszyć widoczność większych porów, pozostawiając skórę nieskazitelną, zmatowioną i naturalnie piękną. Testowany dermatologicznie; dzięki gładkiej, niesypkiej konsystencji wszystko pozostaje na miejscu. Pasuje do każdego rodzaju cery, pomaga utrwalić korektor, podkład i bazę pod makijaż bez konieczności zmieniania odcienia, zapobiega ważeniu się makijażu i nadaje naturalne, niewyczuwalne wykończenie. By uniknąć świecącej się skóry w pracy i na mieście, miej puder Stay Matte zawsze w torebce! Nałóż na twarz niewielką ilość pędzlem i rozprowadź na skórze, by utrwalić podklad i zmatowić cerę. W ciągu dnia używaj pudru do zmatowienia cery, nakładając go za pomocą gąbeczki. Nic nie sprawdzi się lepiej do zmatowienia cery i utrwalenia podkładu niż puder Stay Matte Pressed Powder od Rimmel. Wypróbuj raz, a już nigdy nie będziesz chciała wyjść bez niego z domu. Idealnie nadaje się jako prezent dla dziewczyny, siostry i mamy! Rimmel da Ci pewność, że zawsze będziesz wyglądać świetnie, nieprzewidywalnie i nietuzinkowo, i z dnia na dzień coraz piękniej. Rimmel nie oznacza perfekcji ani onieśmielenia. Jest jak Londyn - młody, miejski, ostry i eklektyczny. Oznacza wyrażanie siebie bez zwracania uwagi na zasady, jest autentyczny i dostępny dla wszystkich. Live the London look. Pojemność: 8,5g. Matujący puder do twarzy. Matowa cera nawet do 6 godzin. Testowany dermatologicznie.
Prosta formuła wzbogacona o minerały i inne składniki, wolna od substancji zapachowych, olejów i parabenów. Produkt idealny do wszystkich rodzajów skóry!
 


 
 
SKŁADNIKI
Talc, Mica, Magnesium Stearate, Polyethylene, Petrolatum, Phenyl Trimethicone, Dimethicone, Polybutene, Isostearyl Neopentanoate, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Tocopheryl Acetate, Methylparaben, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Paraffinum Liquidum/Mineral Oil/Huile Minerale, Propylparaben, Parfum/Fragrance, Aloe Barbadensis Leaf Extract, BHT, Butylphenyl Methylpropional, Benzyl Salicylate, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Hydroxyisohexyl 30Cyclohexene Carboxaldehyde, Linalool, Butylparaben. [May Contain/Peut Contenir/+/-: Titanium Dioxide (CI 77891), Iron Oxides (CI 77491, CI 77492, CI 77499), Ultramarines (CI 77007)].


Cena: 30,99zł / 8,5g (Rossmann)


Moja opinia


Dla mnie puder  Rimmel Stay Matte to puder idealny na co dzień. Jest całkiem dobry i do tego tani, dla tego świetnie się sprawdzi przy częstym stosowaniu bez zbędnego obciążania portfela. 
Zaczynając od opakowania powiem, że jak cały puder jest po prostu - tanie... To raczej słabej jakości plastik, gdzie wieczko lubi pękać a litery się ścierają. Nie ma lusterka ani gąbeczki. Ale jakby te cechy do najważniejszych nie należą.
Jeśli chodzi o sam puder to obietnice producenta są spełnione. Puder ma za zadanie utrzymanie matowej cery na 6 godzin i udaje mu się to, a przy niezbyt tłustej cerze daje radę nawet do 8 godzin.

 Jest dostępny w sześciu odcieniach z czego ja posiadam transparentny. Odcień transparentny jest moim zdaniem najwygodniejszym rozwiązaniem, nie musimy dobierać koloru zastanawiając się czy ten kolor nam nie przyciemni/rozjaśni podkładu. 

Puder jest zdecydowanie lekki, na skórze daje ładny, naturalny efekt. Nie wchodzi w zmarszczki, nie podkreśla niedoskonałości, kryje rozszerzone pory. Ogólnie bardzo dobrze wygląda na skórze. Do tego nie uczula, nie podrażnia, nie zapycha.

Cenowo wypada bardzo dobrze bo online dostaniemy go za mniej niż 15 zł. A co do wydajności jest raczej przeciętna, zazwyczaj na dłużej mi wystarczają pudry sypkie.

Rozczarowana jestem co do składu, o którym pisze producent: "formuła wzbogacona o minerały i inne składniki, wolna od substancji zapachowych, olejów i parabenów"... Czy tylko ja w składnikach widzę parafinę i parabeny??? Coś tu się chyba nie zgadza... Skład nie powala na kolana, ale ja na niego przymrużę oko bo negatywnego działania nie doświadczyłam.

Chętnie poczytam w komentarzach czy znacie/lubicie ten puder...

sobota, 2 listopada 2019

Olejek z drzewa herbacianego - wszechstronne zastosowanie

Olejek z drzewa herbacianego ma głównie działanie antybakteryjne i przeciwgrzybicze.  Polecany jest zwłaszcza przy trądziku, łupieżu, łuszczycy bądź grzybicy. Stosowany jest także w aromatoterapii.
Swoje unikalne właściwości olejek z drzewa herbacianego czerpie przede wszystkim z dwóch składników: Terpinen-4-ol - który działa przy chorobach i uszkodzeniach skóry, oraz Cyneol - który działa pozytywnie szczególnie przy chorobach przeziębieniowych. Sam olejek ma postać rzadkiego płynu o jasnożółtej barwie. Jego zapach jest dość mocny,  kamforowy.





Zastosowanie olejku z drzewa herbacianego


Olejek z drzewa herbacianego ma bardzo wszechstronne zastosowanie. Zarówno w przypadku infekcji skórnych, jak i w celach pielęgnacyjnych, po wykorzystywanie w gospodarstwie domowym do celów dezynfekcyjnych.
Ważne, aby był to czysty olejek, bez dodatków.  W opisie powinno być napisane 100%. Olejek jest bardzo wydajny, wystarczy dodawać tylko kilka kropel przy jednorazowym użyciu, więc wystarcza na długo.

    Olejek z drzewa herbacianego na rany i choroby skóry


Wykazuje on właściwości przeciwzapalne, antyseptyczne, ściągające i tym samym przyspiesza gojenie się ran. Także w przypadku łuszczycy dzięki właściwościom przeciwzapalnym olejek pomoże zmniejszyć dyskomfort i przyspieszy proces gojenia się podrażnionej powierzchni skóry.
Wacikiem nasączonym olejkiem należy delikatnie przemywać nawet kilka razy dziennie zmienione chorobowo miejsca. Olejek jest skuteczny, ale na całkowity efekt trzeba poczekać. W przypadku grzybicy stóp czy paznokci dobrze jest zrobić kąpiel stóp w ciepłej wodzie z dodatkiem ok. 30 kropli wyciągu. Jeśli inne miejsca na ciele są zainfekowane grzybicznie, wlewamy odpowiednio większą ilość roztworu do wanny z ciepłą wodą. Sprawdza się to także w kobiecych dolegliwościach, typu grzybica pochwy.

    Olejek z drzewa herbacianego na przeziębienie


Jego mocny aromat powoduje, że może być stosowany w inhalacjach, ponieważ oczyszcza drogi oddechowe i niszczy znajdujące się w nich bakterie. Pomoże zwalczyć zapalenie zatok, katar, uporczywy kaszel. Kilka kropel wlewamy do kominków aromatycznych, lampek, nawilżaczy powietrza, w zależności od tego, jak intensywną woń chcemy poczuć, i wdychamy. Taka inhalacja pomaga także przy migrenach, działa relaksująco i uspokajająco.
  

 Olejek z drzewa herbacianego na trądzik


Likwiduje w skórze odpowiedzialne za zmiany trądzikowe bakterie beztlenowe oraz normalizuje pracę gruczołów łojowych. To sprawia, że skóra jest mniej tłusta i nie błyszczy się. Co ważne, nie wysusza również skóry, a nawet działa na nią regenerująco i pobudza produkcję nowego naskórka. Można go stosować w nierozcieńczonej postaci bezpośrednio na skórę, albo dodawać po kilka kropel do kosmetyków pielęgnujących twarz (żeli, maseczek, kremów). Przy cerach wrażliwych zalecana jest ostrożność... Sama lubię go stosować do "parówek" na twarz lub dodając do toniku czy peelingu.



    Olejek z drzewa herbacianego na włosy


Sprawia, że włosy i skóra głowy mniej się przetłuszczają oraz nie swędzą. Jest rewelacyjny na łupież. Wystarczy parę kropli olejku dodać do szamponu, pozostawić na skórze głowy przez około 2 minuty, a następnie dokładnie spłukać. Olejek herbaciany należy stosować w ten sposób 2 lub 3 razy w ciągu tygodnia.


    Olejek z drzewa herbacianego na reumatyzm


W bolące miejsca należy wmasowywać olejek, można mieszać z innymi olejkami eterycznymi, by lepiej nagrzewały skórę. Podobnie można postąpić, jeśli po treningu siłowym mamy zakwasy. Lekki masaż z dodatkiem olejku skuteczny jest także przy stłuczeniach i siniakach.

    Olejek z drzewa herbacianego na przykry zapach


Zapobiega nadmiernemu poceniu i przykremu zapachowi pod pachami. Przemywanie skóry pod pachami olejkiem zwalczy bakterie, które stanowią bezpośrednią przyczynę nieprzyjemnej woni. W przypadku nieświeżego zapachu z ust trzeba przepłukać gardło i dziąsła roztworem z wody i kilku kropel olejku. Osobiście używałam olejku również do odświeżania butów. Kilka kropel zdecydowanie ratowało zapach.

   

    Olejek z drzewa herbacianego na owady


Olejek nanosimy punktowo na swędzące miejsca, co przynosi ulgę. Zmniejszy również obrzęk i zaczerwienienie skóry. Można też rozcieńczyć go i posmarować odsłonięte kończyny, żeby zapobiec ukąszeniom. Komary nie lubią tego kamforowo-anyżkowego zapachu! Zaobserwowano również, że mycie włosów szamponem wzbogaconym o olejek zwalcza oraz zapobiega nawrotom wszawicy.


    Olejek z drzewa herbacianego w domu

Dzięki swoim właściwościom bakteriobójczym doskonale zastępuje środek czyszczący. Możemy przemywać łazienkę czy kuchnię wodą z dodatkiem kropel tego olejku. Sprawdza się jako substancja usuwająca pleśń. Wystarczy rozpuścić 2 łyżeczki olejku herbacianego w 0,5 l wody i spryskać miejsce. Preparatu nie należy spłukiwać, tylko pozostawić do wyschnięcia. Wystarczy kilka kropli olejku rozprowadzonych u wejścia do domu, by odstraszyć mrówki bądź inne insekty. Można też odkazić i odświeżyć szczoteczki do zębów, gdy włożymy je na chwilę do wody z dodatkiem olejku. Jako środek dezynfekujący możemy go także użyć do odkażenia rąk.


Podsumowując - warto go mieć!

środa, 30 października 2019

Bioliq Pro intensywne serum rewitalizujące

Serum Bioliq Pro to kosmetyk nie najnowszy, ale u mnie po raz pierwszy na półce. Zbliżam się do końca buteleczki więc czas powiedzieć o nim kilka słów.


Od producenta

BIOLIQ Intensywne serum rewitalizujące to dermokosmetyk, którego substancje aktywne otrzymywane są w wyniku ekstrakcji, pozwalającej na skuteczne zachowanie ich unikalnych właściwości. Składnikiem przewodnim serum jest ekstrakt z kawioru (Acipenser spp.), który jest bogatym źródłem protein, lipidów, witamin i minerałów. Dzięki temu serum intensywnie stymuluje rewitalizację skóry: aktywnie regeneruje, nawilża i odżywia, co znacząco poprawia jej wygląd i kondycję. Dzięki obecności składnika aktywnego, wyizolowanego z korzeni tarczycy bajkalskiej, BIOLIQ Intensywne serum rewitalizujące poprawia także jędrność i elastyczność skóry, jednocześnie hamując starzenie jej komórek na drodze enzymatycznej, poprzez zwiększenie liczby podziałów komórkowych. 
Wskazania: codzienna pielęgnacja skóry twarzy i dekoltu.
Sposób użycia: delikatnie wklepać opuszkami palców w oczyszczoną skórę twarzy.
Główne składniki: ekstrakt z kawioru, korzeń tarczycy bajkalskiej.

Analiza składu:

Aqua (woda), Glycerin (gliceryna - nawilża), Butylene Glycol (nawilża, ułatwia penetracje składników wgłąb skóry), Carborner (zagęstnik, stabilizator), Polysorbate 20 (detergent otrzymywany z oleju kokosowego - usuwa tłuszcz), Palmitoyl Oligopeptide (składnik aktywny - zbudowany z aminokwasów i kwasów tłuszczowych - działa przeciwstarzeniowo, stymuluje wytwarzanie kolagenu i kwasu hialuronowego, przyspiesza gojenie), Palmitoyl Tetrapeptide-7 (regeneruje, zmniejsza stany zapalne, stymuluje regenerację włókien kolagenu, działa odmładzająco i nawadniająco), Sodium Lactate (nawilża, zmiękcza, działa antybakteryjnie, reguluje pH, nie podrażnia), Glycerin (gliceryna - nawilża), Coco-Glucoside (składnik myjący, pianotwórczy pochodzenia roślinnego - bardzo łagodny dla skóry, biodegradowalny), Caprylyl Glycol (kwas tłuszczowy - nawilża, natłuszcza), Alcohol (alkohol - konserwant, ułatwia penetrację składników aktywnych, tonizuje, oczyszcza, odtłuszcza), Glaucine (ujędrnia, działa przeciwzapalnie), Propylene Glycol (glikol propylenowy - nawilża, ułatwia penetrację), Glycerin (gliceryna - nawilża), Hydrolyzed Caesalpinia Spinosa Gum (emulgator, stabilizator - nawilża), Propanediol (składnik pochodzenia naturalnego - nawilża, naturalny konserwant, nośnik substancji aktywnych), Scutellaria Baicalensis Extract (wyciąg z korzenia tarczycy bajkalskiej - łagodzi podrażnienia, działa przeciwzapalnie, chroni przed starzeniem się skóry, rozjaśnia skórę, naturalny filtr UV), Glycerin (gliceryna - nawilża), Hypoxis Rooperi Rhizome Extract (ekstrakt z kłącza traw afrykańskich - rozjaśnia skórę, działa przeciwstarzeniowo), Caesalpinia Spinosa Gum (frakcja z drzewa Tara - stabilizuje emulsje), Polysorbate 80 (łagodny detergent - myje, odtłuszcza, nie podrażnia), Propylene Glycol (nawilża, ułatwia penetrację), Caviar Extract (wyciąg z kawioru - odmładza, ujędrnia, nawilża, regeneruje), Acrylates / C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer (wygładza, zmiękcza), Sodium Hydroxide (regulator pH, stosowany w ograniczonym stężeniu), Disodium EDTA (regulator lepkości), Benzyl Alcohol (rozpuszczalnik, konserwant, zapach), Metylchloroisothiazolinone (konserwant), Methylisothiazolinone (konserwant), Lactic Acid (kwas mlekowy - nawilża, uelastycznia, spłyca zmarszczki), Parfum (zapach)

Moja opinia

Na wstępie zaznaczę, że to w sumie moje pierwsze serum w życiu. Dotychczas wystarczały mi różnego rodzaju kremy. Jednak przekraczając 25 rok życia stwierdziłam, że to czas i pora na coś mocniejszego. 
Serum jest od dawna wszędzie reklamowane, pewnie nie ma osoby, która by o nim nie słyszała. Pytanie czy ten produkt nie jest przereklamowany?
Cóż, cena nie jest wysoka, to zdecydowanie niższa półka cenowa, bo serum dostaniemy już za mniej niż 20zł. Wydajność jest przeciętna. Buteleczka 30 ml przy stosowaniu głównie tylko na noc wystarczy na 2-3 miesiące.
Serum Bioliq Pro ma bardzo ładne szklane opakowanie z pipetą. Konsystencja jest lekko lejąca. Zapach delikatny, ładny. Aplikacja należy do tych przyjemniejszych. Serum się fajnie rozprowadza i szybko wchłania. Na początku powstaje trochę lepka warstwa, ale po chwili znika i skóra staje się bardzo miła i gładka w dotyku. Nie budzę się też z tłustą skórą, co dla mnie ważne. Dzięki serum moja skóra na pewno zyskała na odżywieniu i nawilżeniu, wygląda promiennie i świeżo. 
Nie powiem niestety, że możemy liczyć na poprawę konturów twarzy czy likwidację zmarszczek - nic takiego nie zauważyłam - i nie śmiałam się spodziewać po serum za około 20zł. Nie zmienia to faktu, że jakość jest adekwatna do ceny i na niezbyt wymagającej cerze sprawdzi się wyśmienicie. 
Co do składu - jest zdecydowanie przeciętny - są ciekawe składniki, ale raczej niżej niż wyżej na liście.