niedziela, 26 marca 2017

Arbonne - luksusowe kosmetyki naturalne...?

Kosmetyki Arbonne poznałam niedawno. Miałam okazję ich troszkę potestować na dniu SPA jaki organizowałam na prośbę mojej znajomej, która jest niezależną konsultantką firmy. Kosmetyków tych nie kupicie w żadnym sklepie, a jedynie przez stronę internetową Arbonne, ewentualnie za pośrednictwem niezależnego konsultanta, których jest już w Polsce co raz więcej. Arbonne to zdecydowanie wyższa półka cenowa, i rzekomo jakościowa, ale ja co do tej marki niekoniecznie się przekonałam...

Na dniu SPA przetestowałam trochę kosmetyków pielęgnacyjnych oraz z kolorówki. Niektóre mnie pozytywnie zaskoczyły, kilka z nich mnie rozczarowało, a co do kilku miałam mieszane uczucia. 
Najbardziej kontrowersyjnym tematem dotyczącej tej firmy jest "model biznesowy" niezależnych konsultantów. Prowizje, dodatki do mercedesów, wycieczki, atrakcyjne wynagrodzenie, piramidy finansowe... Dla mnie te kwestie budzą ogromne wątpliwości, ale nie będę Was w to zagłębiać... Jeśli chcecie się dowiedzieć więcej to wejdźcie na stronę Arbonne <albo tutaj>

A dzisiaj przedstawię Wam dwa kosmetyki Arbonne, których próbki dostałam w prezencie oraz pokrótce opowiem Wam o kilku produktach, które zapadły mi w pamięci po dniu SPA.



"Arbonne tworzy światowej klasy produkty w oparciu o najlepsze składniki roślinne i zaawansowaną wiedzę naukową. Naszym celem jest ciągłe ulepszanie i ocena obowiązujących zasad dotyczących stosowanych przez nas składników w ramach stale ewoluującego standardu doskonałości. Nieustannie dążymy do poprawy naszych osiągnięć."
"Nasze produkty są tak wyjątkowe nie tylko dzięki temu, co znajduje się w ich składzie. Znaczenie ma również to, czego nie używamy w procesie wytwarzania. Łączymy najkorzystniejsze składniki pochodzenia roślinnego, dary natury, z wiedzą zaczerpniętą z dziedziny zielonej chemii. Nasze produkty powstają w oparciu o uczciwość, specjalistyczną wiedzę i nowatorskie pomysły. Tworzymy je odpowiedzialnie, jednocześnie dbając o dobro naszej planety."
"Nasze produkty nie zawierają składników pochodzenia zwierzęcego lub ubocznych produktów zwierzęcych | sztucznych aromatów | oleju mineralnego | parabenów | wazeliny | ftalanów | siarczanu sodowego eteru laurylowego (SLES) | laurylosiarczanu sodu (SLS) | barwników syntetycznych | talku | triklozanu | trietanoloaminy (TEA)"

 1. Genius Ultra z kolekcji Arbonne Intelligence <klik> 1 517,00 zł

"Coś wyjątkowego dla urody. Urządzenie do pielęgnacji skóry Genius Ultra posiada końcówkę, która delikatnie się rozgrzewa i wmasowuje produkt w górne warstwy skóry. Dołączając ten domowy masaż do swoich codziennych czynności pielęgnacyjnych, możesz zwiększyć korzystne rezultaty swoich ulubionych produktów i odkryć piękną, odświeżoną skórę. Urządzenie należy stosować na skórę twarzy i szyi, w miejscach zwykle poddawanych pielęgnacji kosmetykami. Mądry sposób na doskonały wygląd."

Urządzenie bardzo ciekawe. Po minucie użytkowania nie jestem w stanie powiedzieć nic więcej o jego skuteczności. Użytkowanie go było przyjemne, ale nie był to jakiś odczuwalny efekt "woow". Leciutko wibrujące i rozgrzewające cudeńko, nie zbyt łatwo ślizgające się po skórze. Ciekawa jestem czy faktycznie ma na koncie takie efekty jakimi się chwali Arbonne.

2. Kryjący Podkład w Płynie Arbonne 15 SPF <klik> 151,00 zł

Dla mnie ten podkład miał trochę za małe krycie, a odcień najjaśniejszy był za ciemny. Jedwabista konsystencja również nie jest w moim guście. Jestem na nie.

3. Seasource Detox Spa Oczyszczająca maseczka z alg morskich do twarzy i ciała <klik> -151,00 zł

Maseczka, którą podobno pokochały miliony. Ja niestety do tej grupy nie należę. Jedno użycie, a skutecznie mnie do siebie zraziła. Jest to pierwszy produkt, jaki mnie kiedykolwiek w życiu podrażnił. Moja cera do wrażliwych nie należy, ale po kontakcie z tą maseczką byłam czerwona jak burak. Już po nałożeniu mnie dosyć mocno szczypała w twarz, a efekt końcowy zadowalający nie był.

4. Arbonne Aromassentials® Awaken Pobudzający peeling z soli morskiej <klik> 117,00 zł

Ten produkt mi się spodobał, choć nic niezwykłego w nim nie było. Gdyby tylko był pięć razy tańszy...to przemyślałabym jego zakup. Póki co pozostanę przy naturalnym peelingu solno-błotnym, o którym niedawno pisałam.


5. Baza pod makijaż Arbonne Cosmetics <klik> 127,00 zł

"Każdy artysta musi przygotować podłoże swego dzieła. Ta luksusowa baza zmniejsza widoczność drobnych zmarszczek i porów, nadając skórze gładki wygląd."

Skład: Cyclopentasiloxane, Dimethicone Crosspolymer, Cyclohexasiloxane, HDI/Trimethylol Hexylactone Crosspolymer, C12-15 Alkyl Benzoate, Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil, Camelia Sinensis Leaf Extract, Equisetum Arvense Extract, Vitis Vinifera (grape) Seed Extract, Silica, Tribehenin, Ceramide-2, PEG-10 Rapeseed Sterol, Palmitoyl Oligopeptide, Ethylhexyl Palmitate, Silica Dimethyl Silylate,  Butylene Glycol, Sodium Hyaluronate, Caprylyl Glycol, Hexylene Glycol, Phenoxyethanol, Mica, Tin Oxide, Titanium Dioxide (Cl 77891), Iron Oxides (Cl 77491).
Moim zdaniem ta baza jest zdecydowanie przeciętna. Widoczności porów i zmarszczek nie zmniejsza... i nie przedłuża trwałości makijażu w znaczący sposób. Nie mam pojęcia czemu jest aż taka droga... Patrząc na skład na pierwszy rzut oka bym nie pomyślała, że jest naturalny... Bardzo mi przypomina skład bazy z Bell, która podobnie niewiele działa, ale za to kosztuje pięć razy mniej. Charakterystyczne dla tej bazy jest jedwabiste wykończenie, które nie wiem czemu ma służyć... Skóra po niej robi się śliska, przez co wątpie, że pomaga utrzymywać podkład na skórze. Konsystencja jest jakby żelowa, kolor bezbarwny. Nigdy bym się nie zdecydowała na jej zakup.



 6. It’s a Long Story® wydłużający tusz do rzęs Arbonne Cosmetics <klik>  129,00zł 

"Życie to niezwykła opowieść — zacznij ją od oczu. Skutecznie wydłużający tusz daje niesamowity efekt długich rzęs, o jakich nawet nie marzyłaś. Przetestowany klinicznie. Trwały."

Skład: Aqua, Iron Oxides, Glyceryl Stearate, Glycerin, C18-36 Acid Triglyceride, Synthetic Beeswax, Cera Carnauba/Copernica Cerifera (Carnauba) Wax/Cire de Carnauba,  Stearic Acid, Silica, VP/VA Copolymer, Acacia Senegal Gum, Butylene Glycol, Polyglyceryl-10 Diisostearate, PEG-40 Hydrogenated Castrol Oil, Pisum Sativum (Pea) Extract, Bambusa Vulgaris Leaf/Stem Extract, Xanthan Gum, Caprylyl Glycol, Glyceryl Caprylate, Sodium Hyaluronate, Panthenol, Ethylhexylglycerin, PPG-26-Buteth-26, Myristoyl  Pentapeptide-17, Biotinoyl Tripeptyde-1, Oleanolic Acid, Sodium Ascorbyl Phosphate, Tocopheryl Acetate, Apigenin, Aminomethyl Propanol, Phenethyl Alcohol, Glucosamine HCI.

Tusz na pewno nie jest zły, ale również efektu "woow" brak. Trwałość bez zarzutów, nie osypuje się nie kruszy, nie rozmazuje. Jednak co do wydłużenia i pogrubienia, to jest on zwykłym przeciętniakiem... Efekt nie lepszy od żółtego tuszu Lovely... A przy dwóch warstwach zaczyna sklejać rzęsy... Nigdy bym nie wydała na niego tyle pieniędzy. Skład bardzo długi... Również bym nie pomyślała, że naturalny...

long story


Podsumowując powiem tylko, że mnie te kosmetyki nie przekonują. Niby noszą miano naturalnych, wegańskich, ale czy są warte takich pieniędzy to nie wiem. Składy moim zdaniem są za długie i wcale nie wyglądają dobrze. Poza tym nie wiem czemu firma ich nie udostępnia nigdzie na swojej stronie, skoro tak się nimi szczycą. Jeśli chodzi o jakość produktów, to mnie nie powala... Dla mnie te kosmetyki są przeciętniakami.

Jestem bardzo ciekawa czy słyszeliście o Arbonne i czy miałyście okazję testować te kosmetyki. Chętnie poczytam Wasze opinie...


sobota, 18 marca 2017

Bielenda Comfort + krem maska dla przesuszonych dłoni

Zima to czas, kiedy musiałyśmy szczególnie zwracać uwagę na skórę rąk. Niskie temperatury powodują, że skóra szybko się wysusza, a dłonie stają się przez to szorstkie i zniszczone. Jeśli nie do końca jesteście zadowolone ze stanu skóry swoich rąk po zimie warto sięgnąć po specjalistyczne kuracje, maseczki czy dobry krem. Po za tym systematyczne stosowanie kremów do rąk i paznokci sprawi, że ślady upływu czasu nie będą na nich tak widoczne. Dłonie powinno się natłuszczać kilka razy dziennie. Dzisiaj opowiem Wam o bardzo dobrym kremie do rąk od Bielendy.




Bielenda Comfort + krem maska dla przesuszonych dłoni - Opis producenta



Krem-maska dla przesuszonych dłoni firmy Bielenda, to wyjątkowy krem do rąk o treściwej formule maski, bogatej w odżywcze i natłuszczające składniki aktywne. Idealnie pielęgnuje skórę suchą i przesuszoną, o obniżonej jędrności i elastyczności.

Zawartość wysokiego 10% stężenia masła shea oraz wspierających go: naturalnego olejku migdałowego, d-panthenolu i kwasu mlekowego wykazuje silne działanie odżywcze i nawilżające, normalizuje procesy złuszczania naskórka, usuwając jego szorstkość i suchość, przywraca dłoniom estetyczny, piękny wygląd.
Krem widocznie poprawia kondycję skóry, koi i łagodzi podrażnienia, z każdą aplikacją skóra odzyskuje gładkość, zostaje głęboko zregenerowana i odnowiona.
Krem szybko się wchłania, nie klei się, pozostawia skórę miłą i przyjemną w dotyku.

Testowany dermatologicznie.

Skład: Aqua (Water), Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Isohexadecane, Caprylic/Capric Trigliceride, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Ceteareth-20, Dimathicone, Panthenol, Tocopheryl Acetate, Sodium Stearoyl Glutamate, Hydroxyethylcellulose, Lactic Acid, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, DMDM Hydantoin, Parfum (Fragrance).

Cena: 4,99 zł / 75 ml




Moja opinia




Z linii Comfort + miałam okazję już testować skarpetki złuszczające <klik>. Skarpetki się sprawdziły bardzo dobrze, dlatego byłam też ciekawa produktów do rąk z tej serii. Do wyboru są trzy kremy: krem maska, krem kompres i krem opatrunek. Wszystkie nazwy brzmią zachęcająco, powiem szczerze, że miałam problem z wyborem... Ostatecznie padło na krem maskę z masłem shea.

Kremik podobnie jak skarpety - sprawdził się bardzo dobrze. Używanie go to czysta przyjemność. Konsystencja jest dosyć treściwa, lekko tłusta. Skóra rąk po użyciu jest nawilżona, przyjemna w dotyku, nie lepi się, nie jest też tłusta. Efekt utrzymuje się do umycia rąk. Nakładany kilka razy dziennie jest w stanie w 100 procentach zapewnić odpowiednią pielęgnację dłoni.

Zapach może nie należy do najpiękniejszych, ale jest bardzo delikatny, nienachalny. Skład raczej dobry. Fakt, iż na drugim miejscu w składzie znajduje się masło shea jest zdecydowanie na plus. Opakowanie tradycyjne, miękka tuba. Krem moim zdaniem bardzo wydajny. Mam go już co najmniej dwa miesiące. Cena nie jest wysoka, można powiedzieć, że stosowna co do jakości produktu. Podsumowując zaryzykowałabym stwierdzenie, że obietnice producenta zostały spełnione.



krem do rąk




 

niedziela, 5 marca 2017

Allround Mascara Catrice

Bardzo lubię wyszukiwać produkty dobre jakościowo z niskich półek cenowych. Dzisiaj właśnie przychodzę do Was z jednym z takich produktów. Jest to tusz do rzęs z Catrice. Zapraszam na recenzję.



Od producenta


Prawdziwa maskara! Nie rozmazuje się a dodatkowo pogrubia, wydłuża i podkręca. Pokrywa i wzmacnia każdą rzęsę. Przetestowana oftamologicznie. Dostępna także w wersji wodoodpornej.
  • Objętość, wydłużenie, podkręcenie
  • Dociera do każdej rzęsy
  • Nie rozmazuje się
Cena: 12,99 zł




Moja opinia


Producent zbyt wiele nam nie mówi o produkcie. Krótko, zwięźle i na temat. Ja również nie będę się rozwodzić. Tusz jest moim zdaniem dobrej jakości. Szczoteczka taka jakie lubię - niezbyt duża, trochę profilowana. Pozwala na dotarcie do każdej rzęsy i co ważne nie musimy się obawiać, że się wybrudzimy nią wokół oczu. Konsystencja jest idealna (- nie jest sucha). Łatwo ją zmyć. Czerń jest zadowalająco czarna. Tusz się nie osypuje, nie kruszy. Wytrzymuje bardzo długo na rzęsach w stanie nienaruszonym. Mimo, iż nie jest wodoodporna to się nie rozmazuje, nawet przy sporej wilgotności powietrza. Jeśli chodzi o efekt to jest dosyć naturalny. Wydłuża i całkiem nieźle podkręca. Nie skleja rzęs. Nie ma mowy o żadnych grudkach. Z pogrubieniem szału nie ma (przy jednej warstwie), ale efekt ogólny jest bardzo fajny. Moim zdaniem jest to maskara idealna na co dzień. Przypomina mi efekt jaki osiągamy bardzo słynną żółtą maskarą z Lovely. A cena jest podobna. Myślę, że warto spróbować. Ja jestem z niego zadowolona.




Miałyście okazję testować jakikolwiek tusz od Catrice?