sobota, 24 września 2016

Baza pod cienie Wibo

Dzisiaj opowiem Wam o bazie pod cienie Wibo Eyeshadow Base. Nabyłam ją już dawno temu, bo na ostatniej promocji -49% w Rossmannie. Czas w końcu Was z nią zapoznać. Ja generalnie rzadko używam cieni do powiek, a jeszcze rzadziej bazy pod cienie. Ale kilka razy miałam okazję jej użyć, więc już mogę się wypowiedzieć na jej temat. Baza jest raczej dość rozpoznawalna. W internecie krąży mnóstwo opinii na jej temat. Są pochlebne, ale zdarzają się i krytyczne. Moje zdanie na jej temat poznacie w dalszej części posta. Zapraszam!

base eyeshadow


Od producenta


Baza do stosowania pod cień. Przedłuża trwałość cieni, wygładza i rozjaśnia skórę. Sprawia, że kolory są bardziej intensywne, nie rolują się w załamaniach powiek, nawet po wielu godzinach. Zawiera wit E i wosk pszczeli. Testowany dermatologicznie.

Skład: Talc, Mica, Isohexadecane, Isododecane, VP/Hexadecene Copolymer, Cera Microsristallina, Cera Alba, Titanium Dioxide, CI 77163, Tocopheryl Acetate, Alumina, CI 77491, CI 77492, CI 77499, Glycerin, Glyceryl Stearate, Propylparaben, Ricinus Communis Seed Oil. Składniki aktywne: Witamina E, Olejek rycynowy, Wosk pszczeli, Gliceryna.
Cena: 10,99 zł / 4 g (Rossmann)





Moja opinia


Baza może nie należy do idealnych, ale jest całkiem dobra. Uważam, że spełnia idealnie swoje główne zadania, jakimi są podbicie koloru i przedłużenie trwałości cieni. Używałam jej pod cienie nawet na większe wyjścia i cienie spisały się bez zarzutów. Nie osypywały się, nie rolowały, nie znikały. Powiem więcej... Ta baza działa poniekąd jak klej - cienie naprawdę ciężko zmyć jeśli zastosujemy bazę.

efekt


Jednak baza ma swoje małe wady. Konsystencja jest dosyć kłopotliwa. Baza trochę ciężko się rozprowadza. Trzeba odrobinę cierpliwości i techniki by to zrobić. Po nałożeniu jest na skórze praktycznie niewidoczna, widać jedynie delikatne bardzo maleńkie drobinki. 

Co do rozjaśnienia skóry to raczej bym się nie zgodziła z tą obietnicą producenta. Baza jest raczej bezbarwna na skórze. Nie rozjaśni ani tym bardziej nie wyrówna kolorytu. Choć moim zdaniem nie są to istotne kwestie, bo przecież w miejsce nałożenia bazy lądują cienie. Baza za to fajnie wygładza strukturę skóry. Widać to na poniższym zdjęciu.



Do wad można zaliczyć niewygodny słoiczek. Opakowanie wizualnie owszem, jest bardzo ładne i eleganckie, ale produkt ciężko wydobyć, zwłaszcza jeśli mamy długie paznokcie. A lepiej to zrobić palcem bo rozcieranie na powiece nie powiedzie się żadnym innym narzędziem.

Kolejną wadą produktu jest jego skład. Przy zakupie nie byłam nawet go świadoma, bo składniki są dosyć wyszukane. A uwagę najbardziej przykuwa wosk pszczeli, witamina E, olejek rycynowy i gliceryna. Tylko co z tych składników, jeśli od 3 do 6 składnika (włącznie) na liście znajdują się substancje komedogenne albo ropopochodne. Do tego pod koniec jeszcze jakiś paraben. Ogólnie - słabo.

Podsumowując - baza się sprawdza, ale raczej nie jest godna polecenia. Ja nie żałuję jej zakupu, ponieważ była tania, a używam jej tylko od święta, więc raczej mi nie zaszkodzi. Jeśli ktoś natomiast używa bazy codziennie, to raczej bym odradzała.

A jakich baz pod cienie Wy  używacie?


środa, 21 września 2016

Czarne maski węglowe - pogromncą niedoskonałości?

Zaskórniki i zapchane pory to zmora osób z cerą tłustą i z niedoskonałościami. Wybawieniem z kłopotu może się okazać czarna maska. Kolor maski wziął się zapewne od głównego jej składnika - aktywnego węgla. Maseczki z aktywnym węglem sprawdzają się perfekcyjnie w pielęgnacji skóry trądzikowej z zaskórnikami i przebarwieniami. Do tej pory poznałam dwie czarne maski: chińską Pilaten oraz polską od Bielendy. Jak się sprawdziły dowiecie się w dalszej części posta. A najpierw parę słów od producenta.


pilaten, bielenda


Od producenta


Bielenda  - CARBO DETOX Oczyszczająca maska węglowa do cery dojrzałej

Oczyszczająca maska węglowa o silnym działaniu detoksykującym błyskawicznie poprawia stan i kondycję skóry dojrzałej: cienkiej, szarej, pozbawionej jędrności i blasku. Innowacyjna formuła oparta na naturalnym aktywnym węglu szybko i skutecznie oczyszcza skórę z toksyn, odświeża, rewitalizuje, wygładza i ujędrnia i naskórek, doskonale nawilża. Błyskawicznie poprawia koloryt skóry, usuwa widoczne na twarzy ślady zmęczenia i stresu, przywracając cerze energię, witalność i blask.

Pojemność 8 g



AKTYWNY WĘGIEL zwany czarnym diamentem w kosmetyce, działa antybakteryjnie, oczyszczająco i ściągająco. Dzięki silnym właściwościom absorbującym posiada zdolność głębokiego oczyszczania skóry.  Działa jak magnez: przyciąga i wchłania toksyny, martwy naskórek oraz inne zanieczyszczenia z powierzchni oraz głębszych warstw skóry. Węgiel wyrównuje koloryt skóry i  zwalcza wolne rodniki, opóźniając procesy starzenia skóry.
CZERWONE WINOGRONA, bogate źródło naturalnych polifenoli, wykazują unikatowe, silne działanie antyrodnikowe, chronią skórę przed zbyt wczesnym starzeniem się i agresją zanieczyszczonego środowiska. Napinają, detoksykują i łagodzą podrażnienia. W winogronach można znaleźć miedź, chrom i cynk – pierwiastki, które wpływają na elastyczność skóry. Z kolei zawarty w nich potas decyduje o jej jędrności, a mangan i żelazo nadają cerze ładny, zdrowy koloryt.

Efekt: Dokładnie oczyszczona, jędrna, gładka, pełna blasku, promienna cera. Zmarszczki wygładzone, przebarwienia i szarość cery zredukowane.

Stosowanie: Maseczkę nałożyć na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu omijając okolice oczu. Po 10 minutach zmyć letnią wodą i nałożyć odpowiedni krem Bielenda.

Skład: Aqua (Water), Kaolin, Glycerin, Carbon Black, Magnesium Aluminum Silicate, Vitis Vinifera (Grape) Fruit Powder, Lactic Acid, Xanthan Gum, Polysorbate-20, Polyacrylamide /C13-14 Isoparaffin/ Laureth-7, Propylene Glycol, DMDM Hydantoin, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Parfum (Fragrance).

Cena: 2,19 zł (Rossmann)




Pilaten Black Head Pore Strip

Maseczka polecana do wielu typów cer, w szczególności tłustej i mieszanej, ze skłonnością do występowania zaskórników (również zamkniętych wągrów) oraz powiększonych porów skórnych. Naturalne składniki gwarantują bezpieczeństwo stosowania bez ryzyka podrażnień.
- Doskonale oczyszcza skórę z zanieczyszczeń
- Usuwa martwy naskórek
- Zmniejsza widoczność porów
- Reguluje pracę gruczołów łojowych
- Wygładza powierzchnię skóry

Zawiera aktywny węgiel pozyskiwany z bambusa, który ma właściwości oczyszczające, bakteriobójcze i ściągające, dzięki czemu dokładnie usuwa nadmiar tłuszczów znajdujących się na powierzchni skóry. Niweluje także efekt „świecenia się” twarzy. Dodatkowo poprawia koloryt cery delikatnie ją rozjaśniając.

Sposób użycia: Maskę nałożyć równomiernie na suchą skórę twarzy omijając okolice oczu. Odczekać aż maseczka całkowicie zaschnie, po czym delikatnym ruchem oderwać ją i zdjąć.

Efekt: Idealnie oczyszczona, wygładzona i zmatowiona cera.
Cena: 2 zł (Laboo)

pilaten chińska, bielenda


Moja opinia


O jednej i drugiej maseczce mogę powiedzieć na pewno, że świetnie działają, dogłębnie oczyszczają i likwidują niedoskonałości. Cera po nich jest bardzo świeża, czysta i gładka. Obie powodują u mnie delikatnie pieczenie oczu przy nakładaniu. Mają podobną konsystencję i czarną barwę.  Jednak maseczki bardzo się różnią od siebie. Maseczka od Bielendy jest typową maską oczyszczającą, zastygającą, zaś chińska jest typu peel-off. Cóż mogę więcej powiedzieć... Maseczkę Carbo Detox trochę ciężko zmyć, ma też nie najlepszy skład. W składzie parabeny. Tyle, że jeśli chodzi o produkty, które nakładamy na twarz na 10-15 min a potem zmywamy, to nie boję się, że zły skład mógłby nam wyrządzić straszną krzywdę.
Jeśli chodzi o skład chińskiej maski to jest to wielki znak zapytania, ponieważ nie został przetłumaczony na język polski. Wiemy tylko, że zawiera węgiel bambusowy. Ogólnie maseczka jest najlepszą jaką kiedykolwiek używałam. Mam wrażenie, że wyciąga z porów wszelkie zanieczyszczenia. Jedyne co może być problematyczne w użyciu tej maski - to ból przy jej ściąganiu. To uczucie jakbyśmy depilowały sobie twarz plastrem. Nawet łza się potrafi w oku zakręcić, ale dla takiego efektu można się poświęcić.
Przed nałożeniem maski warto zrobić sobie peeling, a następnie parówkę lub przykryć twarz mokrym ręcznikiem. Taka czynność zdecydowanie wzmocni efekt.
Podsumowując - obie maseczki są bardzo dobre i solidnie oczyszczają. Ja osobiście wolę tą chińską, ale polecić mogę  obie.

Myślę, że warto włączyć do pielęgnacji czarne maski. A wy je znacie? Lubicie?



piątek, 16 września 2016

Cienie + wosk + pęseta + pędzelek + lusterko = zestaw idealny do makijażu brwi

Bohaterem dzisiejszego wpisu będzie jedyny w swoim rodzaju zestaw do makijażu brwi WET N WILD Ultimate Brow Kit. Jest to naprawdę fajna paletka, której warto się przyjrzeć bliżej. Chcecie wiedzieć więcej? Zapraszam :)

wet n wild

Od producenta:


Multifunkcyjny zestaw zawierający niezbędne narzędzia do kształtowania, definiowania i idealnego podkreślenia brwi.
5-częściowy zestaw zawiera: miękki, bezbarwny wosk, dwa cienie , pędzelek do łatwej aplikacji oraz mini pęsetę.



Skład: Colored end Talc, Zinc Stearate, Nylon-12, Octyldodecyl Stearoyl Stearate, Lauroyl Lysine, Pentaerythrityl Tetraethylhexanoate, HDI/Trimethylol Hexyllactone Crosspolymer, Caprylyl Glycol, Caprylhydroxamic Acid, Glycerin, Tocopheryl Acetate, Silica, PTFE [+/- (MAY CONTAIN/PEUT CONTENIR): Bismuth Oxychloride/CI 77163, Iron Oxides/CI 77491, CI 77492, CI 77499, Mica, Titanium Dioxide/CI 77891, Ultramarines/CI 77007] Setting end Ricinus Communis (Castor) Seed Oil, Euphorbia Cerifera (Candelilla) Wax/Cire de candelilla, Octyldodecanol, Ozokerite, Caprylic/Capric Triglyceride, Isopropyl Myristate, Microcrystalline Wax/Cire microcristalline, Copernicia Cerifera (Carnauba) Wax/Cire de carnauba, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Phenoxyethanol, Lavandula Angustifolia (Lavender) Oil, Tocopheryl Acetate, Ethylhexylglycerin, Sorbic Acid, Tocopherol 

Cena: 17,99 zł



Moja opinia


Zestaw zawiera wszystko to co niezbędne do makijażu brwi: cienie do wypełnienia ubytków, wosk do stylizacji, pęsetę do regulacji, skośny pędzelek oraz... lusterko! Musicie przyznać, że jest to zestawienie idealne. Paletkę taką możemy zabrać w podróż, albo nosić w torebce i mieć ją zawsze pod ręką. Jest to zestaw, którym na pewno każda "brwiomaniaczka" by się zafascynowała. 
Gdzie kupić? Znajdziecie je w drogeriach Natura. Cena? Bardzo przystępna, a w promocji często za około 10 zł - a taka kwota to już śmieszne pieniądze za taki zestaw. 
Jak się sprawdza? Cienie w paletce to brąz i ciemny brąz. Jeden trochę ciepły, drugi chłodny. Ja używam obu. Wydaje mi się, że kolorystyka będzie odpowiednia dla większości z nas. Pędzelek w zestawie jest może nie zbyt wygodny ze względu na wielkość, ale włosie jest w porządku. Ja sobie z nim radzę. Pęsetka również jest raczej w wersji "mini". Ale na podróże czy sytuacje awaryjne - znajdzie zastosowanie.
Wosk jest w porządku, choć sama rzadko go używam. Jeśli lubicie połączenia wosku i cieni to zapewne wiecie, że drugiej takiej paletki, która łączy jedno z drugim - to tylko ze świecą szukać...
A lustereczko może małe ale dobre. Nie zniekształca, wygodne w użyciu - wysuwane. 
Paletka malutka, zgrabniutka, a mieści w sobie tyle dobrego. Jak ją tylko zobaczyłam w sklepie - od razu zapragnęłam ją mieć ;) Co tu dużo mówić... gorąco polecam!!! Jest naprawdę świetna. Niżej efekty.

efekt


Co myślicie o tym zestawie? Jakie są Wasze ulubione produkty do makijażu brwi? 

sobota, 10 września 2016

Bell - baza zmniejszająca widoczność porów

Witam. Dzisiaj będzie o czymś o czym jeszcze nie miałam okazji pisać, a mianowicie o bazie pod makijaż. Bohaterką wpisu jest Bell Pore Correcting Primer. Jest ona moją pierwszą bazą z jaką miałam do czynienia. Wybór padł na nią, ponieważ zachęciło mnie jej miano "hipoalergicznej", a że bazy mogą zapychać i ogólnie pogarszać stan cery, to stwierdziłam, że może ona będzie mniejszym złem. Czy faktycznie? 



Od producenta


Hypoalergiczna baza pod makijaż firmy Bell nr 01 zmniejszająca widoczność porów skóry zauważalnie redukuje ich widoczność. Lekka formuła nie przetłuszcza i nie obciąża skóry. Równomiernie się rozprowadza i pozostawia efekt optycznego wygładzenia. Nawilża i zapobiega przesuszaniu i na wiele godzin daje efekt jednolitej i napiętej skóry. Ułatwia aplikację fluidu i przedłuża trwałość makijażu. Przebadana pod kontrolą lekarza dermatologa. Odpowiednia dla osób o cerze wrażliwej i skłonnej do podrażnień.



Produkt tylko do użytku zewnętrznego.
Zamknąć szczelnie po użyciu.
Jeżeli produkt zmieni wygląd, zapach lub konsystencję przerwać stosowanie.

Skład: Aqua (Water), Cyclopentasiloxane, Glycerin, Cyclohexasiloxane, PEG/PPG-18/18 Dimethicone, Titanium Dioxide (nano), Methyl Methacrylate Crosspolymer, Nylon-12, Propylene Glycol, Stearoyl Inulin, Butylene Glycol, Dimethicone Crosspolymer, Hydrogen Dimethicone, Dimethiconol, Polysorbate 80, Litchi Chinensis Pericarp Extract, Trimethoxycaprylglycerin, Hydrated Silica, Aluminum Hydroxide, Phenoxyethanol, CI 77491, CI 77492, CI 77499 (Iron Oxides).
Cena: 25 zł / 30 g

baza pod makijaż


Moja opinia


Baza nie jest dla mnie koniecznością w makijażu. Używam jej tylko od święta, bo wydaje mi się, że regularne stosowanie mogłoby nam wyrządzić więcej szkód niż korzyści. 
Baza Bell Pore Correcting Primer na pewno przedłuża trwałość makijażu, widać różnicę zwłaszcza latem, kiedy normalnie makijaż spływałby nam z twarzy, a z bazą trwałość jest znacznie lepsza. Baza dobrze matuje, redukuje wydzielanie sebum, możliwe że przez aluminium w składzie.
Natomiast jeśli chodzi o ukrywanie porów, to powiedzmy sobie szczerze, że różnica jest nieznaczna - bynajmniej w moim przypadku. Wygładzenie może minimalne, ale nie zauważalne na pierwszy rzut oka. Zmarszczek też niestety z jej pomocą nie ukryjemy.
Czy nawilża? Ciężko stwierdzić... Mogę powiedzieć, że nie wysusza ;)
Ogólnie cieszę się, że ją mam, bo przydaje się, ale czy jest warta swojej ceny to nie jestem pewna. Ja ją kupiłam za połowę ceny regularnej i taka cena by mnie satysfakcjonowała.
Skład może nie najgorszy, bo bez parafiny i parabenów, ale dosyć chemiczny. Z ciekawszych składników możemy się dopatrzeć tylko ekstraktu z liczi.
Po za tym szkody mi żadnej nie wyrządziła, nie zapycha, nie uczula, nie podrażnia.
Wystarczyć Was może jej kolor, bo wpada wyraźnie w róż, ale na szczęście na twarzy jest praktycznie bezbarwna. Konsystencja jest idealna, kremowa. Zapach trochę chemiczny, ale słabo wyczuwalny.
Podsumowując - jeśli szukacie bazy w przystępnej cenie, na większe wyjścia, ale nie potrzebujecie czegoś ekstremalnie zabezpieczającego makijaż, to ta baza będzie idealna.
Niżej zdjęcie efektu zastosowania pod podkładem Revlon. W celu uzyskania lepszego efektu proponuję podkład nakładać gąbeczką.

efekt baza pod makijaż

A wy używacie baz pod makijaż? Jeśli tak to zdradźcie jakich... ;)