Bardzo długo się zastanawiałam czy zaryzykować i kupić rzęski i klej do profesjonalnego przedłużania rzęs. Przeszukałam cały internet, aby się utwierdzić w przekonaniu, że samodzielne przedłużenie rzęs w domu jest w ogóle możliwe. Co prawda nie znalazłam tam ani filmu ani zdjęć, z efektem który by mnie satysfakcjonował, ale postanowiłam spróbować! Stwierdziłam, że wiele nie stracę, a krzywdy raczej sobie nie zrobię; skoro poradziłam sobie z liftingiem i laminacją rzęs, to dam też radę z przedłużaniem.
Przedłużanie rzęs - metody
Zacznę od paru słów teorii, którą warto znać. Po pierwsze są różne metody przedłużania rzęs.
1. Metoda 1:1
Przedłużanie rzęs metodą 1 do 1 polega na doczepieniu jednej sztucznej rzęsy do jednej rzęsy naturalnej. Brak bezpośredniego kontaktu ze skórą zwiększa bezpieczeństwo zabiegu oraz zmniejsza ryzyko wystąpienia alergii na klej. Przedłużanie rzęs metodą 1:1 można wykonywać tylko na dorosłych rzęsach, w ostatniej fazie ich wzrostu.
Zabieg powtarza się mniej więcej co trzy – cztery tygodnie.
2. Metoda 2D
Przedłużanie rzęs metodą 2D czyli 2:1 polega na przyklejeniu dwóch sztucznych rzęs do jednej naturalnej rzęsy. Jedną z rzęs przykleja się tak jak w metodzie 1:1, drugą natomiast u nasady naturalnej rzęsy. Metoda ta daje efekt większego zagęszczenia. Utrzymują się również do czterech tygodni.
3. Metoda 3D
Przedłużanie rzęs metodą 3:1, czyli do jednej prawdziwej rzęsy doczepiane są trzy rzęsy. Daje ona najbardziej spektakularne efekty – największe zagęszczenie i przedłużenie. Częstotliwość powtarzania zabiegu jest taka sama jak w poprzednich metodach. Nasze naturalne rzęsy są jednak w tej metodzie bardziej obciążone.
4. Metoda mieszana
To połączenie wszystkich trzech powyżej opisanych metod. Profesjonalna stylistka przyczepia rzęsy w trzech kombinacjach, w zależności od wyglądu i stanu rzęs oraz zamierzonego efektu. W miejscu, gdzie to potrzebne dokleja jedną rzęsę, gdzie więcej – dwie lub trzy rzęsy. Tworzy to mocniejszy efekt, ale współgrający z budową oka, przez co wydaje się być bardziej naturalny.
5. Metoda Blink & Go
Metoda zwana również Quick Lashes, to expressowe przedłużanie rzęs. Cały zabieg trwa maksymalnie 30 minut. Efekt utrzymuje się krócej niż w poprzednich metodach – do dwóch tygodni. Ten sposób na przedłużenie rzęs sprawdza się idealnie przy specjalnych okazjach takich jak: śluby, sesje zdjęciowe, stylizacje wieczorowe, pokazy mody.
Jak przedłużyć rzęsy w domu? Jakie rzęsy wybrałam? Jakiego kleju użyłam?
Łudziłam się na początku, że zrobię sobie rzęsy 1:1... Jednak szybko stwierdziłam, że jest to nie możliwe. Odseparowanie każdej rzęski na otwartym oku jest nierealne. Dlatego wyszła mi metoda trochę mieszana a trochę expres. Samo zrobienie kępki z płaską nóżką nie jest wcale proste i na początku nie chce wychodzić. Dlatego w zależności ile mi się udało złapać rzęs tyle przyklejałam, maksymalnie 3:1.
Jeśli chodzi o wybór grubości rzęs, wzięłam takie uniwersalne, które można używać do 1:1, 2D i 3D, a mianowicie 0.10. I to był dobry wybór. W ogóle ich nie czuć na oku, a do mojej mieszanej metody się sprawdziły.
Kolejna rzęcz - skręt - czyli stopień nachylenia włoska i przyjęty przez niego kształt. Wybrałam najbardziej popularny skręt typu C. Bardzo przypomina wygięcie naturalnych rzęs i pasuje większości z nas. Zaawansowane stylizacje wykorzystują nietypowe skręty jak M, J czy L przy szczególnie trudnych do ukrycia mankamentach anatomicznych. Moje oko jest dosyć duże, raczej niegłęboko osadzone, bez opadających powiek, więc też mało problematyczne. Tym samym, skręt C wydaje się być dla mnie dobrą opcją.
Co do długości, to generalnie podobno nie powinno się przedłużać rzęs o więcej jak 20%. Ja wybierałam długości od 7mm do 12mm, bo moje naturalne rzęsy do najdłuższych nie należą...
Jaki klej wybrać? Wybrałam klej Noble Lashes, bo miał dobre opinie. Ma sobie radzić przy temperaturach od 19 do 24 stopni C. Trwałość do 10tyg. Praca przy wilgotności 30-70%. Czas schnięcia 0,5-1s. Klej jest z pewnością solidny, jednak następnym razem poszukam klejów dla alergików. Koszt to ok 40zł na allegro.
Czy przedłużanie sobie rzęs własnymi rękami jest trudne?
Tak, jest trudne. Jeżeli nigdy nie przyklejałyście sobie chociażby kępek to nawet nie myślcie o przedłużaniu rzęs. Trzeba mieć stabilną i precyzyjną rękę. Jeśli z natury trzęsą Ci się ręce - nie masz szans tego zrobić samodzielnie.
Do przedłużania niezbędną jest pęseta. Ja użyłam takiej zwykłej, ale taka specjalna do rzęs na pewno by była lepsza i wygodniejsza. Warto też pamiętać o zwiększeniu wilgotności powietrza. Ja odpaliłam swój mały kominek i chyba dobrze to szło dzięki temu.
Jak już wspomniałam przyklejenie 1:1 trwałoby chyba wieczność. Ja opatentowałam pewien sposób i się go trzymałam. Robiłam kępkę z 2-3 rzęs, wyszukiwałam w miarę grubą rzęsę w dolnym rzędzie rzęs, moczyłam delikatnie kępkę w kleju od góry i w miarę szybko doklejałam do naturalnej - wcześniej wyszukanej, pomagając sobie przy tym albo palcami albo druga pęsetą. Warto wspomnieć, że moje rzęsy są dosyć rzadkie, a to nawet ułatwiało zabieg.
Po przyklejeniu kępki zamykałam szybko oko na kilka sekund. Mimo, że klej nie miał być wysokooparowy to jednak strasznie szczypał w oczy. Naprawdę nie wiem, jakim cudem tak maleńka ilość kleju może tak podrażniać oko. Nie jest to nic długotrwałego, ale można się popłakać jak przy krojeniu cebuli. Zamykanie oka przedłużało cały proces, ale zdecydowanie było niezbędne.
Oczywiście trzeba pamiętać o dobieraniu odpowiedniej długości, aby nie dorobić się teatralnych rzęs. Trzeba uważać na ilość kleju aby sobie nie posklejać wszystkich rzęs. No i uzbrojenie się w cierpliwość to podstawa. Sama przyklejałam je chyba ok 3 godzin, łącznie z poprawkami na drugi dzień - a miała to być metoda expres ;)
Podsumowanie
Powiem szczerze, że nie żałuję, że spróbowałam. Mam świadomość, że nie osiągnę efektu salonowego, daleko tu do pełnego wachlarza, tym bardziej że nie skończyłam żadnego kursu, a obejrzałam tylko kilka filmików na YouTube. Będzie to czysta "amatorszczyzna", ale osobiście jestem zadowolona z tego co mi wyszło i było to ciekawe doświadczenie.
Nawet jeśli zajdzie konieczność uzupełniania ich co tydzień, to nie będzie to wielki problem i na pewno nie będzie to aż długo trwało. W ciągu tygodnia nie wypada mi ich dużo, ale zawsze jakaś kępka się odklei. A koszty? Cóż... Ja na rzęsy i klej wydałam raptem ok 60zł. Przedłużanie rzęs w salonie kosztuje minimum 150zł, a przy metodach objętościowych, koszty sięgają i 500zł, samo uzupełnienie to ok 100zł... Jakby nie patrzeć - zaoszczędziłam dużo. A rzęs i kleju jeszcze mi wystarczy na długo. Efekt mojego przedłużania możecie zobaczyć na zdjęciach. Ja jestem na prawdę zadowolona. W porównaniu do moich naturalnych rzęs to mimo, iż bardzo ostrożnie podeszłam do tematu, to moim zdaniem osiągnęłam efekt - woow. Raczej nie przerysowałam oka, wygląda dosyć naturalnie, zagęszczenie nie jest duże, ale już przy tym efekcie mogłam sobie pozwolić na rezygnację z tuszowania rzęs.
Tylko nie zrozumcie mnie źle - ja absolutnie nikogo nie namawiam do samodzielnego przedłużania rzęs - a nawet odradzam, a jeśli już chcecie spróbować to tak jak ja najpierw zastanówcie się dwa razy.
Jedyne czego żałuję, to że nie postarałam się znaleźć kleju dla alergików - myślę, że praca byłaby przyjemniejsza i szybsza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
♥ Dziękuję za komentarze. Postaram się odwdzięczyć tym samym.
♥ Każde odwiedziny są dla mnie powodem do uśmiechu. Będzie mi bardzo miło jeśli zostaniesz na dłużej.