Kosmetyki Arbonne poznałam niedawno. Miałam okazję ich troszkę potestować na dniu SPA jaki organizowałam na prośbę mojej znajomej, która jest niezależną konsultantką firmy. Kosmetyków tych nie kupicie w żadnym sklepie, a jedynie przez stronę internetową Arbonne, ewentualnie za pośrednictwem niezależnego konsultanta, których jest już w Polsce co raz więcej. Arbonne to zdecydowanie wyższa półka cenowa, i rzekomo jakościowa, ale ja co do tej marki niekoniecznie się przekonałam...
Na dniu SPA przetestowałam trochę kosmetyków pielęgnacyjnych oraz z kolorówki. Niektóre mnie pozytywnie zaskoczyły, kilka z nich mnie rozczarowało, a co do kilku miałam mieszane uczucia.
Najbardziej kontrowersyjnym tematem dotyczącej tej firmy jest "model biznesowy" niezależnych konsultantów. Prowizje, dodatki do mercedesów, wycieczki, atrakcyjne wynagrodzenie, piramidy finansowe... Dla mnie te kwestie budzą ogromne wątpliwości, ale nie będę Was w to zagłębiać... Jeśli chcecie się dowiedzieć więcej to wejdźcie na stronę Arbonne <albo tutaj>.
A dzisiaj przedstawię Wam dwa kosmetyki Arbonne, których próbki dostałam w prezencie oraz pokrótce opowiem Wam o kilku produktach, które zapadły mi w pamięci po dniu SPA.
"Arbonne tworzy światowej klasy produkty w oparciu o najlepsze składniki roślinne i zaawansowaną wiedzę naukową. Naszym celem jest ciągłe ulepszanie i ocena obowiązujących zasad dotyczących stosowanych przez nas składników w ramach stale ewoluującego standardu doskonałości. Nieustannie dążymy do poprawy naszych osiągnięć."
"Nasze produkty są tak wyjątkowe nie tylko dzięki temu, co znajduje się w ich składzie. Znaczenie ma również to, czego nie używamy w procesie wytwarzania. Łączymy najkorzystniejsze składniki pochodzenia roślinnego, dary natury, z wiedzą zaczerpniętą z dziedziny zielonej chemii. Nasze produkty powstają w oparciu o uczciwość, specjalistyczną wiedzę i nowatorskie pomysły. Tworzymy je odpowiedzialnie, jednocześnie dbając o dobro naszej planety."
"Nasze produkty nie zawierają składników pochodzenia zwierzęcego lub ubocznych produktów zwierzęcych | sztucznych aromatów | oleju mineralnego | parabenów | wazeliny | ftalanów | siarczanu sodowego eteru laurylowego (SLES) | laurylosiarczanu sodu (SLS) | barwników syntetycznych | talku | triklozanu | trietanoloaminy (TEA)"
1. Genius Ultra z kolekcji Arbonne Intelligence <klik> 1 517,00 zł
"Coś
wyjątkowego dla urody. Urządzenie do pielęgnacji skóry Genius Ultra
posiada końcówkę, która delikatnie się rozgrzewa i wmasowuje produkt w
górne warstwy skóry. Dołączając ten domowy masaż do swoich codziennych
czynności pielęgnacyjnych, możesz zwiększyć korzystne rezultaty swoich
ulubionych produktów i odkryć piękną, odświeżoną skórę. Urządzenie
należy stosować na skórę twarzy i szyi, w miejscach zwykle poddawanych
pielęgnacji kosmetykami. Mądry sposób na doskonały wygląd."
Urządzenie
bardzo ciekawe. Po minucie użytkowania nie jestem w stanie powiedzieć
nic więcej o jego skuteczności. Użytkowanie go było przyjemne, ale nie
był to jakiś odczuwalny efekt "woow". Leciutko wibrujące i rozgrzewające
cudeńko, nie zbyt łatwo ślizgające się po skórze. Ciekawa jestem czy
faktycznie ma na koncie takie efekty jakimi się chwali Arbonne.
2. Kryjący Podkład w Płynie Arbonne 15 SPF <klik> 151,00 zł
Dla mnie ten podkład miał trochę za małe krycie, a odcień najjaśniejszy był za ciemny. Jedwabista konsystencja również nie jest w moim guście. Jestem na nie.
3. Seasource Detox Spa Oczyszczająca maseczka z alg morskich do twarzy i ciała <klik> -151,00 zł
Maseczka, którą podobno pokochały miliony. Ja niestety do tej grupy nie należę. Jedno użycie, a skutecznie mnie do siebie zraziła. Jest to pierwszy produkt, jaki mnie kiedykolwiek w życiu podrażnił. Moja cera do wrażliwych nie należy, ale po kontakcie z tą maseczką byłam czerwona jak burak. Już po nałożeniu mnie dosyć mocno szczypała w twarz, a efekt końcowy zadowalający nie był.
4. Arbonne Aromassentials® Awaken Pobudzający peeling z soli morskiej <klik> 117,00 zł
Ten produkt mi się spodobał, choć nic niezwykłego w nim nie było. Gdyby tylko był pięć razy tańszy...to przemyślałabym jego zakup. Póki co pozostanę przy naturalnym peelingu solno-błotnym, o którym niedawno pisałam.
5. Baza pod makijaż Arbonne Cosmetics <klik> 127,00 zł
"Każdy artysta musi przygotować podłoże swego dzieła. Ta luksusowa baza zmniejsza widoczność drobnych zmarszczek i porów, nadając skórze gładki wygląd."
Skład: Cyclopentasiloxane, Dimethicone Crosspolymer, Cyclohexasiloxane, HDI/Trimethylol Hexylactone Crosspolymer, C12-15 Alkyl Benzoate, Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil, Camelia Sinensis Leaf Extract, Equisetum Arvense Extract, Vitis Vinifera (grape) Seed Extract, Silica, Tribehenin, Ceramide-2, PEG-10 Rapeseed Sterol, Palmitoyl Oligopeptide, Ethylhexyl Palmitate, Silica Dimethyl Silylate, Butylene Glycol, Sodium Hyaluronate, Caprylyl Glycol, Hexylene Glycol, Phenoxyethanol, Mica, Tin Oxide, Titanium Dioxide (Cl 77891), Iron Oxides (Cl 77491).
"Każdy artysta musi przygotować podłoże swego dzieła. Ta luksusowa baza zmniejsza widoczność drobnych zmarszczek i porów, nadając skórze gładki wygląd."
Skład: Cyclopentasiloxane, Dimethicone Crosspolymer, Cyclohexasiloxane, HDI/Trimethylol Hexylactone Crosspolymer, C12-15 Alkyl Benzoate, Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil, Camelia Sinensis Leaf Extract, Equisetum Arvense Extract, Vitis Vinifera (grape) Seed Extract, Silica, Tribehenin, Ceramide-2, PEG-10 Rapeseed Sterol, Palmitoyl Oligopeptide, Ethylhexyl Palmitate, Silica Dimethyl Silylate, Butylene Glycol, Sodium Hyaluronate, Caprylyl Glycol, Hexylene Glycol, Phenoxyethanol, Mica, Tin Oxide, Titanium Dioxide (Cl 77891), Iron Oxides (Cl 77491).
Moim zdaniem ta baza jest zdecydowanie przeciętna. Widoczności porów i zmarszczek nie zmniejsza... i nie przedłuża trwałości makijażu w znaczący sposób. Nie mam pojęcia czemu jest aż taka droga... Patrząc na skład na pierwszy rzut oka bym nie pomyślała, że jest naturalny... Bardzo mi przypomina skład bazy z Bell, która podobnie niewiele działa, ale za to kosztuje pięć razy mniej. Charakterystyczne dla tej bazy jest jedwabiste wykończenie, które nie wiem czemu ma służyć... Skóra po niej robi się śliska, przez co wątpie, że pomaga utrzymywać podkład na skórze. Konsystencja jest jakby żelowa, kolor bezbarwny. Nigdy bym się nie zdecydowała na jej zakup.
6. It’s a Long Story® wydłużający tusz do rzęs Arbonne Cosmetics <klik> 129,00zł
"Życie to niezwykła opowieść — zacznij ją od oczu. Skutecznie wydłużający tusz daje niesamowity efekt długich rzęs, o jakich nawet nie marzyłaś. Przetestowany klinicznie. Trwały."
Skład: Aqua, Iron Oxides, Glyceryl Stearate, Glycerin, C18-36 Acid Triglyceride, Synthetic Beeswax, Cera Carnauba/Copernica Cerifera (Carnauba) Wax/Cire de Carnauba, Stearic Acid, Silica, VP/VA Copolymer, Acacia Senegal Gum, Butylene Glycol, Polyglyceryl-10 Diisostearate, PEG-40 Hydrogenated Castrol Oil, Pisum Sativum (Pea) Extract, Bambusa Vulgaris Leaf/Stem Extract, Xanthan Gum, Caprylyl Glycol, Glyceryl Caprylate, Sodium Hyaluronate, Panthenol, Ethylhexylglycerin, PPG-26-Buteth-26, Myristoyl Pentapeptide-17, Biotinoyl Tripeptyde-1, Oleanolic Acid, Sodium Ascorbyl Phosphate, Tocopheryl Acetate, Apigenin, Aminomethyl Propanol, Phenethyl Alcohol, Glucosamine HCI.
Tusz na pewno nie jest zły, ale również efektu "woow" brak. Trwałość bez zarzutów, nie osypuje się nie kruszy, nie rozmazuje. Jednak co do wydłużenia i pogrubienia, to jest on zwykłym przeciętniakiem... Efekt nie lepszy od żółtego tuszu Lovely... A przy dwóch warstwach zaczyna sklejać rzęsy... Nigdy bym nie wydała na niego tyle pieniędzy. Skład bardzo długi... Również bym nie pomyślała, że naturalny...
"Życie to niezwykła opowieść — zacznij ją od oczu. Skutecznie wydłużający tusz daje niesamowity efekt długich rzęs, o jakich nawet nie marzyłaś. Przetestowany klinicznie. Trwały."
Skład: Aqua, Iron Oxides, Glyceryl Stearate, Glycerin, C18-36 Acid Triglyceride, Synthetic Beeswax, Cera Carnauba/Copernica Cerifera (Carnauba) Wax/Cire de Carnauba, Stearic Acid, Silica, VP/VA Copolymer, Acacia Senegal Gum, Butylene Glycol, Polyglyceryl-10 Diisostearate, PEG-40 Hydrogenated Castrol Oil, Pisum Sativum (Pea) Extract, Bambusa Vulgaris Leaf/Stem Extract, Xanthan Gum, Caprylyl Glycol, Glyceryl Caprylate, Sodium Hyaluronate, Panthenol, Ethylhexylglycerin, PPG-26-Buteth-26, Myristoyl Pentapeptide-17, Biotinoyl Tripeptyde-1, Oleanolic Acid, Sodium Ascorbyl Phosphate, Tocopheryl Acetate, Apigenin, Aminomethyl Propanol, Phenethyl Alcohol, Glucosamine HCI.
Tusz na pewno nie jest zły, ale również efektu "woow" brak. Trwałość bez zarzutów, nie osypuje się nie kruszy, nie rozmazuje. Jednak co do wydłużenia i pogrubienia, to jest on zwykłym przeciętniakiem... Efekt nie lepszy od żółtego tuszu Lovely... A przy dwóch warstwach zaczyna sklejać rzęsy... Nigdy bym nie wydała na niego tyle pieniędzy. Skład bardzo długi... Również bym nie pomyślała, że naturalny...
Podsumowując powiem tylko, że mnie te kosmetyki nie przekonują. Niby noszą miano naturalnych, wegańskich, ale czy są warte takich pieniędzy to nie wiem. Składy moim zdaniem są za długie i wcale nie wyglądają dobrze. Poza tym nie wiem czemu firma ich nie udostępnia nigdzie na swojej stronie, skoro tak się nimi szczycą. Jeśli chodzi o jakość produktów, to mnie nie powala... Dla mnie te kosmetyki są przeciętniakami.
Jestem bardzo ciekawa czy słyszeliście o Arbonne i czy miałyście okazję testować te kosmetyki. Chętnie poczytam Wasze opinie...
Nigdy o nich nie słyszałam
OdpowiedzUsuńFluidem bym nie pogardził :)
OdpowiedzUsuńCzęsto tak bywa, że cena nie idzie w parze z jakością. Dobrze, że ktoś to ujawnia :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem Twoje opinie są nie konkretne. Osobiście używam tuszu Arbonne i nie porównał abym go z żadnym tanim. Jak dla mnie to jeden z moich lepszych zakupów.
OdpowiedzUsuńEfektu woow nim nie osiągniemy i np nie widze różnicy miedzy nim a tuszem z Catrice Allround albo Lovely Pump up. Nie jest bublem ale nie zasługuje az na taką cenę bo cudów nie robi.... takie jest moje zdanie
UsuńTeż na początku przestraszyłam się ceny, ale po przetestowaniu stwierdziłam że jest tego warty. Najważniejsze to że nie podrażnia oczu i jest super trwały,czego nie można powiedzieć o sklepowych...a co do cudów kosmetycznych trzeba mieć odpowiednie podłoże, takie moje zdanie.
OdpowiedzUsuńkażdy ma prawo do swojego zdania...mnie ten tusz nie powala i tyle xD
UsuńJak dla mnie to zwykła piramida finansowa.
OdpowiedzUsuńArbonne jest moim małym koszmarem, bo mam koleżankę, która została konsultanką (bez wiedzy kosmetycznej)i nie mogę się od niej odczepić. I nie pomaga fakt, że ja się znam od niej lepiej (bo akurat jestem po szkole). Ale ja nie o tym. Urządzenie za 1500 zł jest zwykłym oszustwem i ludzie, którzy nie maja wiedzy dadzą się naciagnąć.
OdpowiedzUsuń1. To galwan, nie ultradźwięki - to akurat nie jest złe.
2. Cena - za 250 zł kupi się urządzenie o wiele lepsze, dostępne, dla każdego, tzw. domowe SPA - tylko tzreba wiedzieć co szukać.
3. A tego geniusa znalazłam pod inną nazwą na amazonie niemieckim w cenie 25 euro.
Jak ktoś chce sobie wprowadzać ampułki za pomocą sonoforezy lub jonoforezy, niech sobie wrzuci te właśnie słowa do wyszukiwarki i tyle. Polecam zresztą, sama używam od lat i jestem zadowolona. A kremy, maski, ampuły do każdego zabiegu robi polska świetna firma B. Ja polecam, dużo tańsza alternatywa do arbonne.
Tej marki nie znam przyznaję ale też od dawna stawiam na kosmetyki naturalne, wegańskie, pozbawione w składzie zbędnej chemii. Z marek luksusowych polecam z czystym sumieniem Lanbelle. To koreańska firma, dowiedziałam się o ich istnieniu podczas wizyty w jednym z najlepszych SPA w mieście. Zamawiać można ich produkty na https://4seasonsbeauty.pl/ . Sprawnie wysyłają, pięknie zapakowane. Kosmetyki są delikatne, skuteczne, idealne dla wrażliwej ale i problematycznej cery.
OdpowiedzUsuń