sobota, 16 grudnia 2017

Pilaten plastry oczyszczające na nos

Wągry, zaskórniki i rozszerzone pory to prawdziwa zmora cery tłustej. Ja również się borykam z tym przykrym problemem. A najgorzej sytuacja się przedstawia na nosie. Dzisiaj postanowiłam sprawdzić pewną nowość z mojej kosmetyczki a mianowicie trój-etapowy zabieg na zaskórniki w postaci plastrów z Pilaten. Czy to urokliwe opakowanie zawiera coś niesamowitego dowiecie się niżej. 


Od producenta

Wysoce skoncentrowane materiałowe plastry zapewniające usuwanie zaskórników niwelując powstawanie nowych pozostawiając skórę gładką i świeżą.

Sposób użycia:

1. Umyj twarz, szczególnie nos i jego okolice.

2. Dokładnie zwilż nos wodą.

3. Wysusz ręce i odklej pierwszy plaster od folii.

4. Nałóż plaster na zmoczony nos, przyciskając go tak, aby dokładnie go przykleić.

5. Pozostaw do wyschnięcia na 10 minut.

6. Po określonym czasie delikatnie zerwij plaster.

7. Następnie kolejnie nałóż w ten sam sposób drugi plaster (na 15-20 minut) oraz trzeci plaster (15-20 minut).

Używaj 1-2 w tygodniu zachowując 3 dniowy okres przerwy pomiędzy zabiegami.



Środki ostrożności:

Jeśli pojawią się oznaki podrażnienia, zaprzestać używania. Unikać kontaktu z oczami. W przypadku dostania się do oczu natychmiast przemyć letnią wodą. Produkt przechowywać w chłodnym i niedostępnym dla dzieci miejscu.

 


3 etapowy zabieg na zaskórniki

 

Moja opinia



W opakowaniu znajdują się trzy plasterki. Pierwszy z nich ma za zadanie otworzyć pory, drugi wyciągnąć zanieczyszczenia a trzeci zmniejszyć i zamknąć pory. Każdy plaster należy trzymać na nosie około 15 minut więc jest to zabieg trochę czasochłonny. Samo stosowanie tych plastrów do większych przyjemności nie należy. Mnie pod każdym z nich piekła i trochę swędziała skóra. Z przykrością muszę stwierdzić, że nie zauważyłam skutecznego działania przez żaden z plastrów. Pierwszy nie zrobił nic. Drugi przy odklejaniu może i coś wyciągnął, ale nie zauważyłam tych zanieczyszczeń na plastrze zbyt wiele... Trzeci też nie zrobił nic. No cóż... Albo zrobiłam coś źle albo po prostu jest to kit... Wiązałam pewne nadzieje z nimi, bo np czarna maska z firmy Pilaten robi dobrą robotę. A ten produkt mnie zawiódł niestety. Plasterki kosztowały tylko 5 zł, ale dodatkowo straciłam 45 minut czasu. A jedyne co osiągnęłam to zaczerwieniona piekąca skóra. Niżej możecie przyjrzeć się zdjęciom przed i po. Czy tylko ja nie zauważyłam zmian?



U mnie azjatyckie plastry z Pilaten się nie sprawdziły a czy Wy macie do polecenia jakieś skuteczne plasterki?


6 komentarzy:

  1. Używałam takich plasterków z innej firmy, ale pojedynczych. Zauważyłam, że jeżeli zostawi się je na nosie do wyschnięcia i wtedy dopiero usunie, przynoszą dużo lepszy efekt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez 15min zdąrzyły wyschnąć...ale to nic nie dało

      Usuń
  2. Jeszcze nigdy nie spotkałam takich godnych polecenia :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, chyba bym się bała użyć takiego plasterka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Btw, zapraszam do mnie:http://www.biancagoodmood.com/

      Usuń
    2. Bać się nie ma czego. .a te po prostu mi się nie sprawdziły...

      Usuń

♥ Dziękuję za komentarze. Postaram się odwdzięczyć tym samym.

♥ Każde odwiedziny są dla mnie powodem do uśmiechu. Będzie mi bardzo miło jeśli zostaniesz na dłużej.