środa, 29 stycznia 2020

Zapowiedź nowości

Uchylę rąbka tajemnicy i pokrótce przedstawię Wam kosmetyki, o których zapewne dowiecie się więcej na moim blogu w najbliższym czasie. Będzie troszkę pielęgnacji i kolorówki. Niektóre z nich już zaczęłam testować jakiś czas temu, inne dopiero co do mnie doszły i jestem ich bardzo ciekawa...



Robiłam niedawno porządki w kosmetyczce i się okazało, że wszystkie tusze jakie posiadam są już w większości stare i wyschnięte. Początkowo miałam zakupić L`Oreal Paris, Volume Million Lashes ale ostatecznie się zdecydowałam na Maybelline Lash Sensational. Jest bardzo chwalony na blogach i youtube'ie toteż jestem go bardzo ciekawa.

Jeśli już o rzęsach mowa, to po długich rozważaniach za i przeciw zamówiłam w końcu serum przyspieszające wzrost rzęs Long 4 Lashes. Ma ono mnóstwo dobrych opinii potwierdzonych efektami na zdjęciach, jednak bałam się go trochę z uwagi na jego składnik, który jest lekiem na jaskrę. Stosuję już tydzień i żadnych efektów ubocznych na szczęście nie zauważyłam. 

tusz do rzęs


W kosmetyczce na chwilę obecną podkładów dużo nie mam, bo starałam się je skrupulatnie wykańczać i praktycznie została mi tylko jedna buteleczka Revlon'a. Tym razem chciałam coś lżejszego no i sugerując się pochlebnymi opiniami Maxineczki wybrałam Eveline Matt My Day. Mam tylko nadzieję, że odcień będzie idealny na obecną porę roku.

Ostatnio pisałam o Eveline Art Professional Make - up Cashmere Mat. Puder ten jest całkiem dobry jakościowo, jednak nie zadowolił mnie w 100%-ach. Z pudrem Eveline Full HD Soft Focus Effect wiążę większe nadzieje... Zobaczymy  jak się sprawdzi niebawem...


 
Kolejnym produktem, który wybrałam również przez Maxineczkę jest korektor L'oreal Infallible More Than Concealer. Opinie ma dobre, jest porównywany do Tarte Shape Tape i do tego ma jaśniutkie kolory. Nie mogę się doczekać i sprawdzić czy zostanie następcą mojego do tej pory ulubionego Catrice. 

Jeśli chodzi o eyelinery do kresek to zbyt dużych wymagań nigdy nie miałam, na stałe naprzemiennie u mnie gościły eyelinery w kałamarzach od Lovely i Wibo. Nie miałam do nich żadnych zastrzeżeń. Tym razem pomyślałam, że może warto poszukać czegoś innego i wybrałam Rimmel Ink Me. To zdecydowanie niska półka cenowa, ale mam nadzieję, że zda egzamin na moich powiekach.




Przy okazji składania zamówienia w drogerii e-zebra rzucił mi się w oczy spory asortyment perfum z Avonu, które kiedyś stosowałam nagminnie. No i zatęskniłam do Avon Attraction. To przepiękny kobiecy zapach, który po prostu uwielbiam i żadne drogie perfumy go nie zastąpią.



Z pielęgnacji jako nowości pojawiły się u mnie: krem pod oczy Pharmaceris oraz Eliksir do twarzy Vianek. Oba te produkty będą moimi ulubieńcami. Wiem, bo już stosuję około miesiąca... i niedługo na ich temat opowiem Wam więcej dobrego.

 




Zapraszam do obserwacji mojego bloga. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad. Napisz jeśli któreś z przedstawionych produktów miałaś już okazję testować, chętnie zapoznam się z Twoją opinią :)




piątek, 24 stycznia 2020

Eveline - Art Professional Make - up - Loose Powder - Cashmere Mat

Dawno nie było recenzji czegoś z kolorówki, dlatego dzisiaj przygotowałam wpis na temat pudru sypkiego matującego z Eveline Art Professional Make - up Cashmere Mat. Zazwyczaj u mnie w kosmetyczce gościły pudry z Bell, Wibo i Rimmel'a. Tym razem skusiłam się na Eveline. Tego używam już od lata, kiedy to był znacznie bardziej użyteczny, na chwilę obecną oczekuję również na paczkę z pudrem Eveline Full HD Soft Focus Effect, którego jestem jeszcze bardziej ciekawa. Zapraszam do lektury.

puder sypki


Eveline - Art Professional Make - up - Loose Powder - Cashmere Mat - opis produktu

Loose Powder, Cashmere Mat to kosmetyk do makijażu, który stosowany bezpośrednio na skórę zapewnia przejrzysty makijaż, a użyty na podkład, utrwala makijaż i nadaje cerze aksamitną gładkość. Puder o nieprawdopodobnie lekkiej, puszystej, jedwabistej strukturze matowi skórę, nie pozbawiając jej blasku. Formuła „oil free” perfekcyjnie łączy się z cerą i pozwala skórze oddychać. Aktywne cząsteczki absorbują sebum, neutralizując błyszczenie, a także ujednolicają i rozświetlają cerę, zapewniając efekt optycznego wygładzenia. Drobne linie i zmarszczki są natychmiast zminimalizowane, skóra wygląda zdrowo i promienne. Puder nadaje się do każdego typu cery, występuje w dwóch odcieniach zapewniających transparentny efekt.

Skład: Talc, Mica, Silica, Paraffinum Liquidum, Dimethicone, Phenoxyethanol, Methylparaben, Propylparaben May contain (+/-) : CI 77891 (Titanium Dioxide), CI 77491, CI 77492, CI 77499

puder

puder sypki


Moja opinia


Na wstępie powiem, że miałam trochę większe oczekiwania co do tego pudru. Przeglądając opinie o produkcie również zauważyłam, że są one mieszane. Jeżeli chodzi o opakowanie, to jest standardowe plastikowe z siteczkiem i gąbeczką. Plastik słabej jakości, literki się ścierają, gąbeczka całkiem fajna, ale to nie są najistotniejsze cechy. 

Jedno jest pewne, puder ma naprawdę przyjemną konsystencję, jest bardzo drobno zmielony, przyjemnie się go rozprowadza, nie robi plam, choć trochę pyli.  

Dla mnie największym minusem jest jego kolor, żałowałam, że nie wzięłam transparentnego, ale jak poczytałam opinie to się dowiedziałam, że transparentny również nie jest bezbarwny.
Mój odcień 2 Beige to niby beż, ale na skórze nadaje kolor jakby brzoskwiniowy, delikatnie wpadający w róż. I niestety przyciemnia, przez co stosuję go głównie latem, na obecną porę roku nie zdaje egzaminu, chyba że tylko na policzki. 

loose powder



To co bardzo lubię w tym pudrze to wykończenie jakie pozostawia na skórze. Matuje, utrwala, skóra wygląda na ujednoliconą, wygładzoną jak aksamit. Nie podkreśla meszku na twarzy, choć już suche skórki uwydatni. Z rozszerzonymi porami rozprawia się solidnie, dosłownie robi Photoshopa. Nie wchodzi w zmarszczki, nie podkreśla ich, natomiast u mnie w pewnych okolicach wygląda "za sucho", zwłaszcza w okolicach oczu, i nosa. Na nosie mam zwykle suche skórki, więc tam w ogóle nie ma mowy o jego użyciu. Efekt na mojej twarzy przedstawia się następująco (nie nakładałam go pod oczy ani na nos).



Wydajność produktu jest ogromna, za około 20zł dostaniemy 20g pudru - to bardzo dużo. Na minus jest niestety jego skład - krótki ale bardzo słaby. Do tej pory krzywdy mi nie zrobił, ale nie stosuję go "dzień w dzień". Cóż, tego ponownie nie kupię, ale czekam z niecierpliwością na Eveline Full HD Soft Focus Effect, który będzie transparentny i o lepszym składzie...
A Wy znacie jakieś pudry z Eveline?

czwartek, 16 stycznia 2020

Lirene - wygładzający peeling cukrowy do ciała

Dlaczego peelingi są zbawiennym zabiegiem dla naszego ciała pewnie już większość z Was wie, ale pokrótce przypomnę...
Peeling usuwa zanieczyszczenia i obumarłe komórki zewnętrznej warstwy naskórka oraz pobudza skórę do wytwarzania nowych komórek. Stosowany regularnie sprawia, że skóra staje się gładsza, bardziej elastyczna, lepiej ukrwiona - po prostu młodsza i piękniejsza... Ostatnimi czasy nałogowo używałam peelingów Farmona Tutti Frutti, ale tym razem postanowiłam poszukać czegoś innego. Skusił mnie Peeling Lirene Mocca Cafe.


Od producenta


Peeling cukrowy Mocca Caffè Urzekający zapach świeżo mielonej kawy w połączeniu z intensywnym wygładzeniem skóry! Peeling cukrowy z ziarnami kakao to efektywny sposób na domowe SPA. Skutecznie złuszcza i usuwa martwy naskórek, idealnie wygładzając skórę. Peeling zawiera przyjazne środowisku peelingujące drobinki, które podczas aplikacji poprawiają mikrokrążenie w skórze. W rezultacie zwiększają jej elastyczność i jędrność. Już po 1 aplikacji skóra staje się odpowiednio napięta i zachwyca aksamitną gładkością. Obecne w formule kakao, wyciąg z imbiru i ekstrakt z guarany dodatkowo pielęgnują skórę poprzez dogłębne nawilżenie i regenerację. Efekty działania peelingu już po 1 aplikacji*: Wygładzenie skóry utrzymujące się do 24 godzin! Poprawa jędrności skóry odczuwalna do 22 godzin! *Test in vivo w grupie 30 kobiet. Bezpieczeństwo i skuteczność potwierdzone w Laboratorium Naukowym Lirene. Testowano dermatologicznie.

Peeling cukrowy Mocca Caffè



Skład: Propylene Glycol Sucrose Glycerin Parfum (Fragrance) Aqua (Water) PEG-7 Glyceryl Cocoate Dicaprylyl Ether Lauryl Alcohol Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer Triethanolamine Theobroma Cacao (Cocoa) Shell Powder Synthetic Fluorphlogopite Zingiber Officinale (Ginger) Root Extract Paullinia Cupana (Guarana Paullinia) Fruit Extract PEG-12 Dimethicone Benzyl Benzoate Benzyl Alcohol CI 77891 (Titanium Dioxide) CI 77491 (Iron Oxides) CI 19140 (FD&C Yellow No. 5)

lirene

Moja opinia


W mojej ocenie peeling jest na pewno warty uwagi.  Zdecydowanie polubiłam się z jego działaniem. Jest on dosyć mocnym zdzierakiem - takim jakie lubię najbardziej. Konsystencja jest raczej gęsta, nie spływa z rąk ani ciała. Drobinki przypominają cukier. Jeśli chodzi o zapach, to na początku byłam nim oczarowana - mocno wyczuwalny piękny zapach kawy... niestety po kilku użyciach najzwyczajniej mi się przyjadł i stał się mdły, ale mimo to chętnie nadal po niego sięgam, przez wzgląd na jego działanie. Być może nie jest aż tak cudowny jak opisuje go producent... efekt elastyczności i jędrności raczej nie jest do osiągnięcia po pierwszym użyciu. Co nie zmienia faktu, że peeling robi dobrą robotę. Po każdym użyciu skóra jest wyjątkowo gładka i nawilżona. Nie wymaga nawet użycia balsamu. Nie wysusza, nie podrażnia, nie uczula. Rozprawia się z wrastającymi włoskami i suchymi skórkami. Solidnie masuje, więc myślę, że na dłuższą metę działaniem antycellulitowym również mógłby się się wykazać. Wydajnością może nie grzeszy, ale cenowo wypada nieźle, ja go kupiłam za mniej niż 15 zł, a na promocji można go upolować nawet za 10zł z groszami (aktualnie w Hebe kosztuje 10.79zł / 200ml). Skład na moje oko najgorszy nie jest, nawet doszukać się można kilku składników naturalnych. Podsumowując, zakup tego peelingu uważam za udany, być może do niego wrócę, tylko sięgnę po inną wersję zapachową. A Wy co myślicie o tym peelingu cukrowym? Może miałyście okazję używać?