sobota, 15 października 2016

Kuracja kwasem glikolowym 70% w domu

Kiedy przyszła jesień stwierdziłam, że w końcu mogę wejść w tematy kwasów. Wybrałam dosyć inwazyjny kwas, ale taki który słynie z bardzo dobrych efektów, a mianowicie - glikolowy. Dzisiaj opowiem Wam o pierwszej fazie kuracji. O drugiej będzie za około miesiąc. Jeśli chcecie wiedzieć więcej o kwasie glikolowym, na czym polega kuracja i jakie efekty uzyskałam do tej pory to zapraszam!


Kilka słów o kwasie glikolowym


Kwas glikolowy (hydroksyoctowy) otrzymywany z soku trzciny cukrowej. Ma najmniejszy rozmiar cząsteczek spośród wszystkich kwasów AHA i w związku z tym jest najlepiej absorbowany przez skórę i najskuteczniej działa. Poprawia kondycje skóry. Skóra sucha i szorstka staje się lepiej nawilżona, bardziej miękka oraz poprawia się jej koloryt. Tłusta z rozszerzonymi porami, często także z bliznami potrądzikowymi nabiera delikatności, spłycają się blizny. Od zastosowania odpowiedniego stężenia zależy sposób i intensywność jego działania na skórę.

W stężeniu do 10% kwas glikolowy ma bardzo efektowne działanie nawilżające, niewidoczne dla oka działanie złuszczające na powierzchowną warstwę rogową naskórka, oraz wspomaga odnowę i regenerację skóry właściwej poprzez pobudzenie aktywności fibroblastów (komórek łącznotkankowych wytwarzających kolagen i elastynę).

Wyższe stężenie 20% - 45% oprócz działania nawilżającego i oczyszczającego skórę (np. trądzikową) dają efekt powierzchownego peelingu.

Stężenia 50% - 70% są zdecydowanie dla wprawionych dziewczyn albo salonów kosmetycznych, ale wtedy kwas glikolowy może naprawdę zdziałać cuda.

Kwas glikolowy jest pomocny przy problemach takich jak:
  • trądzik młodzieńczy,
  • łojotok,
  • silnie rozszerzone pory,
  • zmiany skórne,
  • keratozy skóry,
  • odbarwienia skóry,
  • przebarwienia skóry,
  • ostuda ciążowa.
Na kurację nie powinny decydować się osoby cierpiące na zmiany ropne na skórze lub atopowe zapalenie skóry. Inne przeciwskazania: ciąża, infekcje wirusowe np. opryszczka, przyjmowanie niektórych leków, świeża opalenizna. Kwas glikolowy nie wskazany jest również dla cery wrażliwej i naczynkowej. Przy tego typu problemach doradzałabym zainteresować się kwasem migdałowym albo kwasami PHA, które są najmniej inwazyjne oraz najbezpieczniejsze.

Jak zacząć?


Jeśli dopiero zaczynamy przygodę z kwasami, należy odpowiednio przygotować naszą skórę. Najlepiej najpierw przygotować sobie tonik i stosować go przez dwa tygodnie, a następnie wykonywać serię peelingów przez 2-3  miesiące. Dłużej nie ma sensu, ponieważ skóra się przyzwyczaja do kwasu.

Ja zdecydowałam, że tonik zrobię sobie o stężeniu 10%. Na dwa tygodnie codziennego użytku wystarczy nam około 15 ml toniku. Lepiej nie robić sobie od razu toniku na dłuższy czas, jeśli nie posiadamy konserwantów. Trzeba pamiętać też, aby tonik przechowywać w lodówce i najlepiej w ciemnej buteleczce. Bazą do naszego toniku może być hydrolat albo woda destylowana czy demineralizowana. W ostateczności może być przegotowana zimna woda. Tonik należy również zneutralizować (podwyższyć pH) sodą oczyszczoną. W tym celu fajnie mieć papierki lakmusowe. Jeśli tego nie zrobimy tonik należy zmywać mydłem po około 5 minutach (później ten czas stopniowo można wydłużać). Ja nie chciałam podwyższać pH, bo to niestety również zmniejsza skuteczność kwasu.



Niektórym trudności może przysporzyć obliczanie stężenia, dlatego niżej możecie znaleźć cenne wskazówki.

Przykładowe proporcje rozcieńczania 70%-ego kwasu glikolowego:

  •     Roztwór   5% - 1 butelka kwasu (15 ml) + 195 ml wody
  •     Roztwór 10% - 1 butelka kwasu (15 ml) + 90 ml wody
  •     Roztwór 15% - 1 butelka kwasu (15 ml) + 55 ml wody
  •     Roztwór 20% - 1 butelka kwasu (15 ml) + 37,5 ml wody
  •     Roztwór 30% - 1 butelka kwasu (15 ml) + 20 ml wody
  •     Roztwór 40% - 1 butelka kwasu (15 ml) + 11,25 ml wody
  •     Roztwór 50% - 1 butelka kwasu (15 ml) + 6 ml wody

Obliczenia wykonałam sama. W internecie można znaleźć podobne, ale moim zdaniem zawyżone stężenia (przykładowo na zsk). Do zrobienia roztworu niezbędna jest dokładna miarka. Ja użyłam strzykawki.

Moja buteleczka kwasu którą zakupiłam w drogerii e-zebra, miała tylko 7 ml pojemności, więc tonik zrobiłam dosyć oszczędnie. Obliczyłam, że na 10%-owy roztwór będą potrzebowała 10 ml wody i 1,66 ml kwasu. Otrzymałam około 11,66 ml toniku, co wystarczyło mi na 15 dni oszczędnego stosowania.

Początki były praktycznie bezbolesne. Minimalne pieczenie, nic złego się nie działo. W pierwszym tygodniu żadnego łuszczenia, w drugim łuszczenie pojawiło się w okolicach żuchwy. I do dziś daje o sobie znać. Ale pomagają kremy.
Kilka kropli toniku na wacik kosmetyczny wystarczało na całą twarz. Potem trzymałam go na buzi po 5-15 min. Następnie zmywałam mydłem. Na koniec oczywiście nawilżanie. Ja używałam i nadal używam kremu pielęgnacyjnego z Alterry.

Efekty po dwóch tygodniach stosowania toniku glikolowego


Efekty są widoczne, ale nie jakieś spektakularne. Na pewno wysuszyły się istniejące wypryski, skóra rozjaśniła, koloryt delikatnie wyrównał, pory zwężyły. Niby nie wiele, ale zawsze coś. Najważniejsze, że mam teraz pewność, że odpowiednio przygotowałam skórę, na wyższe stężenia i przekonałam się, że nic złego nie dzieje się z moją skórą na skutek aplikacji kwasu. Efekt uwieczniałam na zdjęciach. A za około miesiąc wrócę z efektami po peelingach. Póki co robię sobie tydzień przerwy, a potem startuję z 20% stężeniem. Mam nadzieję, że osiągnę wymarzone efekty, które oczywiście przedstawię na blogu.



A czy Wy macie jakieś doświadczenia z kwasami? Pamiętajcie, że jeśli chcecie spróbować to trzeba dużo o nich poczytać i nie podejmować żadnych pochopnych decyzji. Po za tym nie trzeba kupować sobie czystego kwasu, jest wiele produktów z kwasami gotowych do użytku. Salony kosmetyczne również oferują eksfoliację kwasami, choć są to niestety koszty kilkuset złotych.

11 komentarzy:

  1. Ja używam dużo produktów z kawasami, tylko wtedy są jakieś efekty na mojej twarzy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. łał, 2 tygodnie i już widać efekt ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. ciekawa jestem co będzie za miesiąc ;) bo czasem jeszcze jakaś mała ropna niespodzianka wyskoczy :O

      Usuń
  4. Ten kwas znam w wersji 10% i sprawdził się u mnie świetnie. Absolutnie się z tym zgadzam, że z kwasami trzeba uważać, ale za to jakie dają świetne efekty :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja zdecydowałam się na gotowy produkt - serum na noc LIQ CG. W składzie ma 7% kwas glikolowy. Jestem zadowolona z jego działania, już po kilkukrotnym zastosowaniu zauważyłam efekt złuszczania. Daje super efekty (przynajmniej u mnie się sprawdził), mogę śmiało je polecić ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawy wpis. Nigdy nie powiedziałabym, że jakikolwiek kwas może działać nawilżająco i przynosić takie spektakularne efekty w pielęgnacji cery. Tak się składa, że zawsze jesienią mam problem z licznymi wypryskami mało co pomaga, więc może zdecyduję się na kurację tym produktem. Jestem ciekawa efektów.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziekuje tobie udało mi się pozbyć wielu blizn po trądziku. :) naturalnie nic nie dzieje się w ekspresowym tempie ale kwas glikolowy zdziałał u mnie cuda. A ze niestety nie było mnie stać na kosmetyczkę to za twoja pomocą udało mi się osiągnąć te efekty w domu.

    OdpowiedzUsuń

♥ Dziękuję za komentarze. Postaram się odwdzięczyć tym samym.

♥ Każde odwiedziny są dla mnie powodem do uśmiechu. Będzie mi bardzo miło jeśli zostaniesz na dłużej.